Oczywiście , że bardzo mądre trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa (wpisy). Ale już zasady o domniemanej niewinności to dość duża asekuracja ze strony administratora. Kiedy ja trzymam dowody na krętacza ( firmę słup ) wyłudzającą towar od chłopa, producenta czy jak się tam kto chce nazwać, Mam zamówienie, dane firmy, wystawioną fakturę, DOWÓD przelewu bankowego (przysłany w momencie przyjazdu samochodu po towar) i nie mogę podać tego do publicznej wiadomości, a może w tej chwili ktoś szuka wiadomości o firmie która jest spółką z o.o. z wpisem do KRS i to nie wczoraj tylko 2011 roku. Ja to wszystko sprawdziłem i, i tak straciłbym prawie 40 tyś zł., a nerwy. Szybko zareagowałem, towar odzyskałem, sprawę dalej prowadzi policja ,ale może teraz ktoś wyrywa sobie włosy z głowy "że dał się tak zrobić..." Uważam, że gdy ma się tak twarde dowody bandytyzmu trzeba to ujawnić, i zamiast trzymać rękę w nocniku, lamentować, biadolić i dawać uspakajać się przez policję np. "słowami proszę przyjść w poniedziałek może coś ustalimy" trzeba działać złapać złodzieja za jaja aż się zapowietrzy. Tyczy się to każdego pomniejszego złodzieja jak i dyrektora czy prezesa korporacji.
