Skocz do zawartości

Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować


Włodzimierz

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Gość ggg napisał:

Włodek zwolnij. 

Jakie media mamy w ręku?

Grupy też dostaliśmy ok.20lat temu.

Socjal media kolego - to jest teraz siła i to każdy ma w ręku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 83
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Witam,

CipherEcho dzięki za głos.

Dokładnie o to chodzi: mały procent, ale od każdego to robi wielką różnicę.
To działa wszędzie na świecie: od emerytur, przez BLIK-a, aż po spółdzielcze modele w Holandii czy Danii.

Siła tego systemu polega na tym, że:

to nie są nowe podatki,

to nie są pieniądze dla polityków,

to nie są kredyty,

tylko wspólna skarbonka rolników na konkretne inwestycje.

Cieszę się, że to wyłapałeś, bo to jest fundament: stały odpis = stały kapitał = trwała infrastruktura.

ggg - spokojnie, zwolnię, jak skończymy robotę

Piszesz o mediach i tu doprecyzuję, bo widzę, że to słowo wprowadziło zamieszanie.

Mówiąc „media” miałem na myśli internet, a nie telewizję.
Bo dziś działa to tak:

To, co raz wrzucisz do internetu, zostaje tam na zawsze.
Branżowe portale rolnicze zawsze szukają tematów, które żyją na forach.
A jak środowisko zacznie czymś żyć, to politycy sami będą musieli to podchwytywać.

Nie musimy mieć TVN-u, Polsatu ani radia RMF.
Wystarczy, że IGRIT, nasi ludzie, messenger, grupy i modern internet rozniosą temat, bo teraz zasięg buduje się oddolnie a nie przez telewizor.

Arti, dokładnie o to mi chodziło social media to dziś największa dźwignia, jaką ma zwykły człowiek.

fora → grupy FB → Messenger → WhatsApp → artykuły branżowe.

Masz rację tak się dzisiaj buduje presję i widoczność, nie przez papierowe media.

A co do tempa tak, trzymam rytm.

W niedziele minął nasz deadline.
Od poniedziałku to już zadanie dla ambasadorów IGRIT, żeby pomysły rozchodziły się szerzej.

Pracujemy dalej, bo atmosfera na rynku rolnym jest jak żywy ogień
i jeśli nie będziemy działać szybko, to inni podejmą decyzje za nas.
A tego nikt tu chyba nie chce.

Co do „grup 20 lat temu”…

To, co wtedy dostaliśmy, to nie były grupy
to była bieda w papierowym pudełku.

Dzisiaj mamy:

ARiMR czyli agencje płatniczą
numery identyfikacyjne
przelewy automatyczne
teleinformatykę
algorytmy
cyfrowe głosowania i ankiety
realny kapitał z odpisów

To jest inna epoka.

Tamte grupy były jak rower z PRL.
My chcemy zbudować rolniczy TIR z autopilotem.
Nie ma czego porównywać.

Cel nadal jest ten sam:

Polska ma mieć swoje silosy, swoje sortownie, swoje terminale i swoją decyzyjność.
Albo my to zrobimy, albo zrobią za nas Holendrzy, Niemcy, Francuzi lub Ukraińcy, bo u nich takie duże organizacje już działają. Oni od lat eksportują duże wolumeny na cały świat. My mamy wszędzie wąskie gardła, które potrafią tylko głośno krzyczeć a nie wspólnie działać.

A ja trzymam się planu.

Robię to, co postanowiłem i robię z nawiązką.

Bo albo teraz weźmiemy sprawy w swoje ręce,
albo będziemy oglądać plecy innych przez kolejne 20 lat.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że o dziwo temat ciągle żyje mimo wszem obecnego polskiego hejtu. Grupy jak juz pisałam to wspaniala idea ale wiem jak ciężko dogadać sie w rodzinie i znajomych a jak do tego dojdą obcy ludzie to bedzie kompletny ambaras. Każdy myśli tylko o sobie. W słabym roku będą żądać zbytu i ceny a w dobrym będą kombinować na boku. Nie wyobrażam sobie pogodzić interesy wszystkich naraz. Przymus o którym mówisz może być tylko wtedy kiedy będziemy mieć poparcie UE dla tego pomysłu w przeciwnym wypadku storpedują to szybciej niż myślisz. Chcę Ci pomóc w tym co robisz ale zejdź na ziemię. Po drodze może tyle nie wyjść. Potrzebujemy wędki o której mówisz ale na naszym stawię ryby nie biorą. Daj nam więcej argumentów albo lepszego robaka na haczyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie,

Gosia, napiszę Ci coś szczerze, po ludzku.
Bo to, co poruszyłaś, to jest sedno sprawy - natura człowieka i natura wspólnoty.
I ja też mam takie same obawy jak Ty.

Tylko widzisz…
jest takie stare powiedzenie:

„Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólny wróg.”

I my dziś tego wroga nie musimy sobie wymyślać.
On stoi przed nami od lat: niskie ceny, import, pośrednicy, brak narzędzi, rozdrobnienie i to, że każdy pracuje osobno, a konkurujemy z blokami, które działają jak armie.

Jest taka opowieść, którą zna każdy nawet jak nie chodził do kościoła.

Książka wydana w największej liczbie egzemplarzy na świecie.
Historia ludzi, którzy przez lata pracowali dla obcych.
Którym obiecano wolność, ale jak przyszło do drogi, to się okazało, że:

·        jedni nie wierzyli,

·        drudzy narzekali,

·        trzeci wątpili,

·        a czwartym było dobrze tak, jak było, bo „przynajmniej mieli spokój”.

Brzmi znajomo?

I teraz najlepsze:

Ta droga mogła zająć kilka tygodni, a zajęła 40 lat.
Dlaczego?
Bo jak głosi ta metafora trzeba było poczekać, aż wymrą wszyscy, którzy pamiętali niewolę.
Bo jak ktoś znał tylko bat nad głową, to jak miał zbudować wolność?

I teraz uwaga, bo tu jest nasza sytuacja:

My też przez 40 lat nosiliśmy w sobie strach przed wspólnotą.

Nie dlatego, że jesteśmy źli.
Ale dlatego, że:

·        za komuny spółdzielnie były obowiązkowe,(fałszywe, patologiczne)

·        państwo było jak faraon kazało, brało i wymagało

·        ludzie kojarzyli wspólne działania wyłącznie z przymusem i kontrolą.

I słusznie to pamiętamy to była trauma.

Tylko popatrz teraz na datę.

1989 + 40 lat = 2029

Dokładnie ten moment, w którym jeśli trzymać się metafory
zaczyna się „nowa ziemia”, nowe pokolenie, nowa mentalność.

My jesteśmy pierwszą generacją rolników, która naprawdę ma szansę „przejść przez morze”, bo technologia nam je rozstępuje.

Mamy:

·        internet,

·        PUE ARiMR,

·        split payment,

·        szybkie przelewy,

·        cyfrowe rejestry,

·        e-dokumenty,

·        możliwość automatycznych odpisów,

·        narzędzia kontroli łańcucha dostaw.

To jest nasze rozstąpienie morza kiedyś takie rzeczy były niewykonalne na papierze, dziś to kwestia algorytmu i API.

I co najważniejsze:

Nie mamy już nad sobą faraona.
Nie ma bata, obowiązkowych dostaw, przymusu państwowego, kartek ani komisarzy.

Mamy tylko trudny rynek ale to nie jest wróg, którego trzeba się bać.
To jest wróg, którego da się pokonać narzędziami, jeśli te narzędzia stworzymy wspólnie.

I to jest cała różnica.

Mówisz: „Ludzie nie potrafią się dogadać.”

Prawda.
Ale ludzie potrzebują RAM czyli zasad gry, systemu, który wymusza współpracę.

Bez RAM:

·        jedni kombinują,

·        drudzy narzekają,

·        trzeci robią swoje,

·        a wspólnego efektu brak.

Dlatego pomysł z odpisem nie jest o dobrowolności tylko o systemie.
Bo system wyrównuje charakter ludzi.

Tak jak KRUS.
Tak jak ZUS.
Tak jak dopłaty.
Tak jak zgłoszenia bydła.

Nikt tego nie lubi, ale każdy to robi, bo tak działa państwo.
I dzięki temu:

·        chorzy mają leczenie,

·        emeryci mają emeryturę,

·        rolnicy mają dopłaty,

·        zwierzęta są kontrolowane.

I tu jest klucz: nie prosimy o łaskę.

Tworzymy narzędzie.

I druga sprawa, bo to ważne:

Mówiłaś, że „na naszym stawie ryby nie biorą”.

Gosia, bo łowimy:

·        bez spławika,

·        bez żyłki,

·        bez robaka,

·        bez łódki,

·        bez echosondy,

·        i jeszcze mamy dookoła 20 osób, które rzucają kamienie do wody.

System PBR i system A–F to nie są ryby.
To są:

·        wędki,

·        łódki,

·        sonary,

·        przynęty,

·        mapy rybackie.

A nie kolejna obietnica, że „może kiedyś będzie lepiej”.

A co do UE

Masz rację:
UE może storpedować głupie pomysły.
Ale PBR to nie socjalizm, tylko wspólny fundusz inwestycyjny rolników.
A to w UE jest nie tylko dopuszczalne to jest wręcz wspierane.

Holendrzy mają to od 70 lat.
Francuzi od 50.
Włosi od 40.

I nikt im tego nie blokuje.

Podsumuję tak:

My tu nie budujemy jednej spółdzielni.
My budujemy:

·        nowy sposób myślenia,

·        nową narrację,

·        nowe narzędzia,

·        nową wspólnotę kapitałową,

·        nowy sposób budowania infrastruktury,

·        nowy standard działania rolnictwa w Polsce.

Nie Mojżesza Ci trzeba.
Nie proroka.
Nie guru.

Trzeba:

·        mądrej idei,

·        jasno postawionych ram,

·        argumentów,

·        narzędzi,

·        i rozmowy.

I właśnie to tu robimy.

Jeśli mamy wroga (niskie ceny, import, brak infrastruktury)
to jak mówi przysłowie
nic tak nie łączy ludzi, jak wspólny wróg.

I może właśnie dlatego to jest TEN moment,
żeby po 40 latach wejść w „nową ziemię”
ale nie biblijną, tylko gospodarczą.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, czytam tu Was od dawna, mało się odzywam, bo swoje już widziałem i niewiele rzeczy potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, ale to co Włodek napisał z tą całą pustynią, faraonem i rozstąpieniem morza to mnie pierwszy raz od wielu lat zatrzymało przy ekranie na dłużej. Człowiek nagle widzi, że to nie jest jakieś gadanie o spółdzielniach jak za dawnych czasów, tylko zupełnie nowe myślenie, na dzisiejsze realia, na nasze problemy. I powiem Wam, że ja, który zawsze byłem ostrożny i sceptyczny, pierwszy raz od dawna mam wrażenie, że ktoś ujął to wszystko tak, że nawet stary chłop potrafi zrozumieć, o co w tym chodzi. Rzadko mi się zdarza, żebym pomyślał, że może jednak jeszcze można coś w tej branży odmienić, ale po tym wpisie mam takie wrażenie, że jeśli gdzieś jest iskra, to tu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też swoje przeżyłem i też mało może mnie zaskoczyć. Mam do Włodzimierza pełen szacunek i kibicuję, żeby się udało. Jak coś, postaram się pomóc. Jest tylko problem, że nie stąpa twardo po ziemi, jest niepoprawnym optymistą. A ten ostatni wpis, to jakbym słuchał guru jakiejś sekty, czy też coś w stylu :"wicie, rozumicie". Sorry Włodek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Łukasz kujawy

Włodek Twój wpis bardzo mnie poruszył nie wiem teraz czy mam siedzieć, wstać czy położyć się. Wszyscy mamy swoje uprzedzenia i doświadczenia. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy ale wolę jak to się mówi z Tobą stracić niż z innymi zyskać. Wiem, że to będzie niesamowicie trudne ale najpierw do tych wszystkich pomysłów my musimy przekonać się sami a dopiero później będzie trzeba o to walczyć wyżej. Będę ambasadorem tych pomysłów choć nie wiem od czego zacząć i co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Panowie i Panie, odpowiem hurtowo, bo każde z Was dotknęło ważnej sprawy.

Stary Wygo - dziękuję.
Wbrew pozorom to, co napisałeś, jest ważniejsze niż wszystkie moje metafory razem wzięte. Bo jeśli ktoś z Twoim doświadczeniem mówi „tu jest iskra”, to znaczy, że nie gadamy o marzeniach, tylko o kierunku, który ma sens.

ggg i tu Ci powiem szczerze: dobrze, że mnie sprowadzasz na ziemię.
Wolę tysiąc razy takie „hej, uważaj”, niż sztuczne klepanie po plecach.
A rozstąpienie morza to tylko metafora jednego zjawiska:
czasem historia pęka w pół i robi się przejście tam, gdzie go wcześniej nie było.
Tu nie ma żadnej „sekty” są tylko ludzie, którzy pierwszy raz od lat zaczęli myśleć wspólnie, a nie przeciwko sobie.
I to jest ten prawdziwy „cud”.

A teraz do rzeczy najważniejszej.

Gosia, Łukasz i wszyscy sceptycy spółdzielni:
Macie rację, że stare grupy i dawna spółdzielczość miały swoje choroby: konflikty, kombinacje, różne interesy. Ale to były modele rodem z XX wieku.

Na Zachodzie też tak zaczynali.

Tylko że tam minęło 40–60 lat, zanim to się skonsolidowało do kilku dużych organizacji, które dzisiaj kontrolują rynek:

·        we Francji z tysięcy spółdzielni zostało kilkanaście dużych,

·        w Danii powstał Danish Crown czyli jedna potężna spółdzielnia, która trzyma cały eksport wieprzowiny,

·        Holandia ma kilka grup, a nie tysiąc, ale to te kilka steruje całą Europą.

My nie mamy 40 lat, żeby powtórzyć ich drogę.
I nie stać nas na powtarzanie cudzego błędów.

Dlatego potrzebne jest coś, co ja nazywam roboczo:

Spółdzielczość 3.0

Nie taka jak za PRL-u.
Nie taka jak w małych polskich grupach.
Tylko taka, która:

·        buduje kapitał automatycznie,

·        ma jedną wspólną kasę dla gminy/powiatu/województwa,

·        nie wymaga zgody 20 rolników przy stole,

·        nie jest oparta na „czy się dogadamy?”,

·        działa cyfrowo, przez ARiMR i algorytm,

·        nie generuje ryzyka dla gospodarstw (brak hipotek na majątku rolnika)

·        opiera się na głosach tysięcy, nie kilku osób.

To jest przeskok o cały etap tak jak Polska w bankowości nie budowała systemu z lat 60., tylko od razu weszła w XXI wiek.

I tutaj wróciłbym jeszcze do metafory pustyni, ale już bez patosu:
minęło 36 lat od upadku PRL-u.
Za trzy lata będziemy mieli nasze „rolnicze 40 lat wędrówki”.
Może to jest właśnie dobry moment, żeby raz na zawsze zamknąć stare spółdzielnie w muzeum, a zacząć budować coś nowego, nowoczesnego i wspólnego.

Bo jeśli cud ma się wydarzyć, to nie na niebie, tylko w systemie, w algorytmie i w głowach.

I widzę, że tu na forum on właśnie się zaczął.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Dobra moi drodzy, zgodnie z planem czas zrobić mały krok w stronę konkretów.

Mamy gotową, krótką ankietę dotyczącą tego, o czym tu dyskutujemy od kilku dni czyli system A–F, „+”, import, kierunki zmian.
Nic skomplikowanego, kilka pytań. Zrobiłem to po konsultacjach i z socjologiem, i z moderacją forum.

Link do ankiety:
https://forms.gle/PZV2xy6Bi99aH2Fv6

Wypełnienie zajmuje mniej niż minutę.
Każdy głos jest ważny im więcej opinii zbierzemy, tym mocniejszy sygnał pójdzie dalej.

Krótka techniczna uwaga o anonimowości

Jeśli macie w przeglądarce zalogowane konto Google, formularz może Wam pokazać Wasz adres e-mail.
To widzicie tylko Wy.
Google Forms pokazuje to wyłącznie użytkownikowi autor ankiety nie widzi żadnych maili, a sama ankieta nie zbiera żadnych danych osobowych.

Ankieta jest w 100% anonimowa.

Dlaczego ankieta?

Bo chcemy iść do przodu z konkretnymi wnioskami, a nie tylko dyskusją.
Wątek żyje, temat się niesamowicie rozwinął, padło wiele wartościowych opinii, ale teraz czas na szybki, zwięzły sygnał od Was co popieracie, co nie, gdzie są granice, a gdzie szanse.

Proszę: kliknijcie, odpowiedzcie i podajcie link dalej w swoim otoczeniu.
Niech ten wątek zostanie przykładem, że rolnicy potrafią rozmawiać merytorycznie, ustalać wspólne cele i budować coś większego niż pojedyncze gospodarstwo.

Zróbcie to proszę na spokojnie, przy kawie, przy śniadaniu, albo w klimacie jutrzejszego dnia jako
„mikołajkowy prezent dla polskiego rolnictwa”

Dlaczego to ważne?
Bo jak chcemy kiedyś pójść z tym do ministerstwa, do izb rolniczych czy do mediów, to musimy mieć liczby, a nie tylko pomysły.
A liczby biorą się z Waszych opinii.

To nie jest żadna deklaracja członkostwa, żadna obietnica tylko sygnał:
„tak uważam” albo „uważam inaczej”.

Każdy głos jest ważny.
Każdy również ten sceptyczny.

Dzięki wszystkim za to, co już tu wypracowaliśmy.
A ankieta to będzie nasz pierwszy „twardy” krok w stronę tego, żeby te pomysły przestały być tylko wpisami na forum, a zaczęły być realnym projektem.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Publikujesz jako gość. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...