Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Dzisiaj
  2. Wczoraj
  3. Gość

    Ziemniaki 2025

    Dlatego ja obsadzam swoim sadzeniakiem. Jakby były po 1000 zl to sam bym kupil 50 ton, a tak niech sami ich sadzą.
  4. Gość

    Ziemniaki 2025

    Bedziesz sprzedawal sadzeniaka w 2026r. Ja z centrali w tym roku nie biore. Jak bedziesz misl nadmiar to w 2026r kupil bym 10 ton bezposrednio po centrali. Skąd jestes.
  5. Gość

    Ziemniaki 2025

    Powiedz to tym co sadzeniaka produkują. Mają pełne przechowalnie i mówią, że na wiosnę się sprzeda.
  6. Gość

    Kapusta Pekińska - ceny

    Tak coś zostaje choć na jednym ale każdy producent pekiny wie że to nie jest o tak o prosta uprawa żeby wyprodukować .
  7. Gość

    Kapusta Pekińska - ceny

    Osobiście jeszcze nie zacząłem swojej sprzedawać ale z tego co się obija o uszy to na chwile obecną przedział cenowy od 2 do 3zł , chyba jedno z niewielu warzyw co jeszcze jakoś schodzi i coś tam płaci , choć w delikatnym stopniu
  8. Cebula zimująca perfekcyjna to może być teraz przed zimą, także poczekajmy co będzie po, bo może zamienić się w kukurydze.
  9. Gość

    Kapusta Pekińska - ceny

    Jakieś wiadomości ? Ceny zejście?
  10. Gość

    Ziemniaki 2025

    Nie kupować kwalifikatu, chyba że odrobinę na rozmnożenie. Rura musi zmięknąć po takim sezonie firmom zajmującym się sprzedażą kwalifikatu i przestaną dawać chore marże. Co do ceny ziemniaków młodych czy to starych w sklepach to lepiej się nie wypowiadać. Bez promocji drożyzna, a ziemniaki marnej jakości... bydło lepsze ziemniaki je.
  11. Ostatni tydzień
  12. Gość

    Ziemniaki 2025

    Niby czemu nikt ?Ludzie mają kasę i mało kto patrzy na cenę ziemniaków zwłaszcza w sklepie.Mlody w sklepie będzie 10zl za kg a i tak zejdzie a rolnik będzie wydym.....i dostanie 50gr w maju.takze kupujcie włókninę i najwcześniejsze odmiany póki są dostępne sadzeniaki.
  13. Witam, Powiem tak te ostatnie wpisy bardzo dobrze pokazują, że dotykamy tematu wrażliwego i prawdziwego, bo pojawiły się emocje, obawy i konkretne kontrargumenty. I bardzo dobrze, bo tylko wtedy da się coś sensownego dopracować. Gosiu dziękuję za tę propozycję podziału odpisu rolnik–kupujący–państwo–UE. To jest dokładnie ten kierunek, w którym ta koncepcja powinna ewoluować. Ja od początku mówiłem, że 112 to jest szkic, a nie gotowa ustawa. Jeśli część ciężaru miałaby być po stronie kupujących, a część realnie dołożyłoby państwo i Bruksela to ten system staje się lżejszy dla rolnika i dużo bardziej realny politycznie. Plakaty na protesty? To już jest konkret, nie teoria. Rolnik321 i ggg rozumiem waszą złość na to, co się dziś dzieje z różnymi funduszami promocji. Wielu z nas ma poczucie, że te pieniądze „gdzieś giną” i nie wracają realnie do producenta. I tu stawiam sprawę jasno: jeżeli jakikolwiek system ma powstać, to tylko taki, w którym rolnik widzi pieniądz, inwestycję i efekt czarno na białym. Bez przejrzystości, bez rozliczalności i bez realnych aktywów (silosy, sortownie, terminale) nie ma mowy, żeby kogokolwiek przekonywać do jakichkolwiek potrąceń. Tu się z Wami w 100% zgadzam. Łukasz bardzo trafnie to ujął: groszami nie zbudujemy przewagi rynkowej. Jeśli mamy mówić o realnym udziale w handlu, przetwórstwie i eksporcie, to mówimy o miliardach w skali kraju, a nie o symbolicznych kwotach. I tu też nie ma sprzeczności z obawami bo właśnie dlatego ten system musi być: obowiązkowy, transparentny, inwestycyjny, a nie „do przejedzenia”. I jeszcze jedno, bardzo ważne: Nikt tu nikogo do niczego dziś nie zmusza. My jesteśmy na etapie szukania najlepszego możliwego modelu, który: da rolnikom realną siłę, nie powtórzy patologii znanych z przeszłości, nie będzie kolejnym „podatkiem bez efektu”. To, że są różnice zdań co do procentów, źródeł finansowania i roli państwa, jest normalne. Od tego jest właśnie ta dyskusja. Jedno chyba już wszyscy czujemy podobnie: w pojedynkę daleko nie zajedziemy a rynek nie będzie na nas czekał. Dlatego ja nie zamykam żadnej drogi: ani wariantu z większym udziałem państwa, ani z udziałem kupujących, ani z mniejszym procentem na start, ani z etapowym wdrażaniem. To wszystko jest do poukładania. Najważniejsze, że rozmawiamy konkretnie, a nie rzucamy hasłami. Chciałbym żebyśmy pomyśleli też o skali kapitału. Żeby realnie ruszyć z klastrami warzywnymi, terminalem, logistyką i infrastrukturą, potrzebujemy rocznie minimum 0,5–1 miliarda złotych. Tyle, i ani złotówki mniej. Mniejsze kwoty niczego nie zmienią, tak jak „fundusz promocji” z 0,1% nic nie zmienił przez 20 lat. Ale właśnie dlatego nasz system ma sens, bo te pieniądze nie idą w próżnię, tylko każdy rolnik widzi swoje środki na własnym PUE ARiMR, w konkretnych „szufladach” gminy, powiatu i województwa. To jest pierwszy raz w historii, kiedy kapitał rolniczy byłby: widoczny, policzalny, zebrany wspólnie, i demokratycznie wydawany. Każdy z nas: mały, średni, duży ma jeden numer ARiMR = jeden głos, a decyzje zapadają u nas, a nie przy biurkach, gdzie nikt nie zna realiów gospodarstwa. Jeśli mamy coś zbudować, to tylko tak: transparentnie, wspólnie i w skali, która naprawdę zmienia układ sił. I jeszcze jedna rzecz, która może wielu osobom zmienić spojrzenie na ten system. Te pieniądze nie muszą być tylko „wrzucane w beton i blachę”. Jeśli powstaną sortownie, terminale, chłodnie, huby, udziały w handlu czy eksporcie, to one mogą generować zyski. I wtedy są tylko dwa uczciwe kierunki: albo te zyski są dalej reinwestowane, żeby wzmacniać kolejne ogniwa, albo po jakimś czasie wracają do rolników jako realny dochód dokładnie jak dywidenda z akcji. Czyli rolnik nie tylko zarabia na produkcji, ale zaczyna zarabiać także na obrocie, logistyce i eksporcie, a nie tylko na tym, co urośnie na polu. I to jest prawdziwa zmiana gry. Idźmy dalej, ale z głową. I dzięki za każdy szczery głos nawet ten najostrzejszy. Pozdro
  14. Z tego co kojarzę to obecnie na fundusz promocji idzie 0,1 % z faktury, czyli grosze. Jeśli chodzi o procent od faktury to czy to będzie 1-2 czy 5% nie wiem ale wiem, że dla realnej poprawy w rolnictwie potrzebne są miliardy złotych a nie dziesiątki milionów. Jeśli rolnicy mają zarabiać nie tylko na produkcji ale na udziale w handlu czy przetwórstwie to nie wystarczy żeby każdy dał po 10 zł na rok. We francji rolnicy są współwłaścicielami Credit Agricola w danii rolnicy maja np Danish Crown. Proste pytanie jak będziesz miał 100 zł na lokacie to ile na rok zarobisz? a jak na lokacie będzie 100000 zł to już coś wpadnie a nie grosze. Jeżeli nikt nie chcę być członkiem grupy czy też spółdzielni (a to jest jedyna możliwość na zbudowanie rolniczego kapitału i przewagi na rynku) to trzeba zgodnie z pomysłami w tym wątku wcielić wszystkich bez wyjątku do jednej dużej narodowej grupy producenckiej. Pomysły są dobre warte rozważenia ale jest też potrzeba dopracować szczegóły. Widzę sens współnego działania bo naszę polskie gospodarstwa które mają po 30 czy nawet 100 ha nie mają na dłuższą metę szans z konkurencją europejską czy to z niemiec i francji czy też dalej ukrainy i mersocuru. Teraz jest czas żeby dogadać się miedzy sobą bo za chwilę molochy z wschodu czy też południa rozjadą nas swoim walcem. Nie jestem do tego wszystkiego przekonany na 100% ale stety czy niestety innej opcji nie ma!!!
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...