Chciałbym z całego serca pogratulować lokalnym geniuszom biznesu, którzy poprzyjeżdżali na Kalisz w maju (jeszcze do tego w piątek) ciężarówkami z 3, a może i 4 tonami młodego ziemniaka. Pięknie zbita cena do chyba już 1zł/kg (nawet się czerwiec nie zaczął!). Niech ta noc przez Was spędzona w Kaliszu będzie chłodna, a budki z jedzeniem zamknięte tak żebyście zapamiętali, że takich rzeczy się nie robi. Życzę wszystkiego dobrego, szczególnie więcej rozwagi i rozsądku w obieraniu destynacji ze swoim (już niestety) niedrogim towarem. Stojąc swoim busikiem i patrząc na popyt stwierdziłem, że zeszło może 30% przywiezionego towaru. W pewnym momencie stało chyba z 35 aut z ziemniakiem, a widok rzednących min na twarzach jeszcze dojeżdżających z towarem był bezcenny.
Widziałem te same twarze, które przyjechały we wtorek z równie dużą ilością towaru - tamta nocka niestety niczego Was nie nauczyła. Ta też Was pewnie niczego nie nauczy, ale ja, naiwny, jednak nadal wierzę w cuda.
"Pojadę w piątek na Kalisz z 3 tonami, bo pewnie nikt nie pojedzie i zgarnę kokosy" - pomyślało 10 osób.
"Nakopmy tonę albo dwie i pojedźmy na Kalisz, nikt się tego nie spodziewa" - pomyślało 15 osób.