Skocz do zawartości

Szczepanitoo

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    66
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez Szczepanitoo

  1. Wiesz, to nie chodzi o to, żeby wszystko płaciło po 1-2 zł. Tu chodzi o jakąś opłacalność produkcji. Jakby ziemniak był po te 40gr ( jak to pięknie napisali w artykule w polskim radio) kapusta biała po 40gr to nikt by nie strajkował. Tak samo pekinka, w marcu z chłodni 60gr? Przecież to jest ogromny nakład. Marchew w przetwórni 19gr kg. Dodatkowo nie chcą podpisywać kontraktów. Seler 40-70 gr/kg jak za samą rozsadę życzą sobie 12-16 gr/szt. Gdzie w tym sezonie rozrywało się maszyny żeby cokolwiek sprzątnąć z pola, a o tym jak te pola wyglądają po takich akcjach sprzątania na mokro to nawet nie wspomnę, bo gdzieniegdzie nadal woda stoi a pole nie zaorane. A gleba to będzie czuła przez wiele lat.

    A jeśli mówimy o jakości, to w tych czasach towar słabej jakości się nie sprzedaje, więc normalne, że chcąc sprzedać robisz dobrej jakości. Ale to też jest temat  na inną dyskusję, bo kontrolerzy w marketach nieraz odrzucają partię towaru bo 2 marchewki były nieodpowiednio wygięte albo na jednym porze był liść jaśniejszy, jeden seler zamiast 70 ważył 76dag. Wszystko musi być jak z katalogu, a że ja jako producent muszę niejednokrotnie odrzucić 40% towaru, kogo to obchodzi.

  2. Dokładnie as1. Wolny handel, w jedną stronę. A prowokatorów takich jak wyżej nie brakuje. Dla takich zawsze jest wyjście, produkujcie taniej, taniej sprzedajcie albo się przekwalifikujcie. Gość Ziemniak, jak jesteś taki bystrzacha to mi powiedz jak taniej produkować jak srodki do produkcji, nawozy, środki ochrony roślin, nasiona, praca ludzka są coraz droższe?

    A później nagle się okaże że Niemiec przejął ziemię. Ale on wtedy będzie wiedział ile wziąć za swój produkt.

  3. Owszem, jest nadprodukcja. Z resztą w tym roku niektórych warzyw było dużo mniej nasadzeń, dużo mniej zebrane a cena  i tak niska .Ale gdyby nie masowy import towarów to byłoby lepiej. A nie u nas grosze a markety handlują głównie towarem importowanym. Wszystko musi mieć jakieś granice. Dlaczego mimo niskich cen u nas opłaca im się wysyłać do nas towar jeszcze taniej? Bo tam dbają o swojego rolnika. Moje gospodarstwo musi upaść? Pójdę do pracy i zabiorę ja komuś innemu. A ziemię przejmą obcy bo oni mają wsparcie. Najlepiej powiedzieć żeby siedzieć cicho i nic nie robić. Co do partii zgadzam się, każdy martwi się o stołek.

  4. Tylko na to wychodzi, że to wszystko celowe działanie. My po prostu mamy być rynkiem zbytu dla innych państw. My na wejściu do unii nie mamy zarabiać, to oni mają zarabiać na nas. Taka smutna prawda. Swojego się karze, kontroluje a z zagranicy towary jakie by nie przychodziły są ok. Nie ma ochrony polskiego interesu. A w około rolnictwa jest mnóstwo branż, które się z tego rolnictwa utrzymują choćby maszynowa, chemiczna, przetwórstwo. Jeszcze na nich się to nie odbija, ale do czasu. Myślę, że te gałęzie przemysłu też powinny troszczyć się o dobrą sytuację odbiorców swoich towarów i usług. Jak to ładnie ktoś kiedyś powiedział- Od myszy po cysorza, wszyscy żyją z gospodorza.

  5. Byliśmy dzisiaj z kilkoma rolnikami w Łodzi na V debacie rolnej. Ogólnie poruszane znany problemy rolnictwa, odbijanie piłeczki przez poszczególne instytucje i polityków, obwinianie się wzajemne poszczególnych nacji politycznych, brak jakiegokolwiek pomysłu na rozwiązanie obecnych problemów, a przy zadawaniu pytań odpowiedzi wymijające, mówiące przeważnie o wszystkim innym a nie odpowiedzi na zadane pytania. Takim podejściem nie załatwi się niczego. Chyba ten protest na dużą skalę i informowanie ludzi i konsumentów może przynieść jakiś skutek, bo po tym co dzisiaj zobaczyłem ciężko mieć nadzieję na poprawę obecnej sytuacji. Polskie rolnictwo nie jest na dnie, ono w to dno puka od dołu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...