Włodzimierz
Forumowicze-
Liczba zawartości
132 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Zawartość dodana przez Włodzimierz
-
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam, Do: ZWYKŁE NIC dzięki za ten głos właśnie takie przykłady z życia są najcenniejsze. Ta historia z kapustą za 20,96 zł to idealny obraz tego, że obecny system jest tak patologiczny, że nikt w nim nie jest zadowolony. Rolnik? Dostaje 1,40 zł i często jest na granicy opłacalności. Grupa producencka? Ma wszystko zrobić na tip-top: sortowanie, pakowanie, transport, logistykę, reklamacje, spełnić 100 wymagań a marża symboliczna. I jeszcze musi się „dogadywać”, żeby w ogóle mieć odbiór. Centra dystrybucyjne? Kaliber taki, siatka taka, tacka inna, kolor folii inny, kod EAN zmieniony, termin ważności skrócony… ciągłe zmiany i presja. Market? Wykłada na półkę, ale musi prowadzić promocje, dbać o rotację, wrzucać stare do utylizacji i cały czas walczyć o koszty. Każdy ma swoją robotę, każdy narzeka ale marże gdzieś są. Tylko nikt ich nie widzi. I tu dochodzimy do sedna. Przez 30 lat cały system był tak ustawiony, żeby żadna ze stron nie widziała pełnego obrazu. Ani rolnik, ani konsument, ani nawet uczciwy pośrednik. Dziś pierwszy raz pojawia się realna możliwość, żeby to prześwietlić. Nie dlatego, że ktoś wymyślił koło na nowo, tylko dlatego, że: · faktury są elektroniczne, · JPK działa, · KSeF działa, · PKWiU identyfikuje produkt, · pochodzenie jest obowiązkowe, · numery partii istnieją, · a te dane już krążą w systemie, tylko nikt ich nie łączy. My nie chcemy tworzyć nowych dokumentów. Chcemy tylko, żeby system odczytał to, co i tak już istnieje. I dlatego cały projekt ma sens. Nie opiera się na „deklaracjach”, tylko na twardych cyfrach z faktur. Korupcja? Opłaty półkowe? Uznaniowość? „Procent za dostęp do sieci”? Ukryte koszty logistyczne? Tego właśnie ma nie być. Towary w sklepie muszą być oznaczone tak, żeby: · nie było miejsca na uznaniowość, · nie było miejsca na lewe koszty, · nie było miejsca na prowizje, · nie było miejsca na „dopisywanie kilometrów”, · nie było miejsca na kreatywną księgowość. Czy system sprawi, że konsument będzie jadł tonę warzyw? Nie. Ale jeśli dzięki przejrzystości rolnik dostanie zamiast 10–15% np. 20–30%, to to już jest realna różnica na koncie każdego gospodarstwa. Co do nadprodukcji warzyw w tym roku to niestety muszę powiedzieć. Cudów nie będzie. Ale struktura marż musi iść w stronę normalności, bo inaczej my zginiemy. Ważne jest też to, co napisałeś o konsumencie żeby nie czuł się oszukiwany na każdym kroku. Dziś widzi protest rolników, widzi traktor na rondzie, ale nie ma jak rolnika wesprzeć, bo nie pojedzie 30 km po kilka kilo warzyw. A taki system wreszcie daje mu możliwość wyboru: · A lub B — wspierasz rolnika · E — wspierasz patologię rynku Proste, czytelne, uczciwe. I teraz kluczowa rzecz: Zmian nie zrobi jeden człowiek. Zrobimy je tylko razem. Dlatego tak bardzo zależy mi, żeby tu na naszym forum wspólnie wypracować: · plan, · założenia, · bezpieczniki, · listę produktów pilotowych, · i argumenty na rozmowy z decydentami. Czy NAM to się uda? Tak. Czy mi samemu? Nie. Z Wami wszystko staje się możliwe. Czekam na kolejne komentarze. Każdy taki głos naprawdę pomaga dopracować ten system. -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam ponownie pozwólcie, że odpowiem każdemu z osobna trochę już wcześniej pisałem ale teraz dopiero mam czas wstawić, Stary Wygo dziękuje za ostatni wpis, bo właśnie o takie głosy chodzi. I powiem szczerze: to Twoje zdjęcie z kartonem po żarówkach wcale nie było takie z kosmosu. Wręcz przeciwnie bo bardzo dobrze pokazało, gdzie leży problem. Czyli miałeś rację z tym kartonem. Dokładnie o to mi chodziło. A co do moich długich postów to zgadzam się, czasem czyta się to jak instrukcję obsługi kombajnu po chińsku. Sam muszę to czasem przeczytać drugi raz, żeby upewnić się, że wszystko ma sens. Ale temat jest na tyle złożony, że w trzech zdaniach tego się nie ogarnie. Jak już wspólnie dopracujemy konkrety, to na końcu zrobimy z tego krótką, prostą wersję dla ludzi i dla decydentów. I teraz ważna sprawa do wszystkich, którzy tu zaglądają. Forumowicze nie siedźcie cicho. To jest moment, żeby dorzucić swoje trzy grosze. Jeśli macie inny pomysł to piszcie chciałbym żebyśmy wszyscy mieli udział w tym projekcie. Jeśli coś można z tym połączyć to wrzucajcie. Jeśli widzicie lukę to tym bardziej dawajcie znać. Bo jak my nie przedstawimy gotowego rozwiązania, to nikt nam nie przyniesie niczego na złotej tacy. Wszyscy mówią „rynek sam to wyreguluje”, tylko ten rynek ostatnio działa jak niewidzialna ręka z reumatyzmem, bo niby jest, ale jak przyciśnie, to w zupełnie nie tę stronę co trzeba. Dlatego ten wątek jest po to, żebyśmy tutaj, we własnym gronie, wypracowali rozwiązanie, a nie czekali, aż ktoś z zewnątrz zrobi to za nas. Tym bardziej, że czasy mamy takie, że gdy sami sobie nie pomożemy, to nikt nie pomoże. Czekam na kolejne głosy. -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam ponownie, temat gorący więc lecimy Dzięki Panowie za kolejne konstruktywne głosy, bo właśnie takie sceptyczne uwagi pomagają ten projekt wzmocnić. Pozwólcie, że odniosę się rzeczowo, ale z odrobiną ironii, bo inaczej o polskich realiach nie da się mówić. 1. „Polska to Polska, nic nie zadziała, ludzie chcą tylko tanio i byle jak” Pewnie, że tak – w normalnych czasach miałbyś rację. Ale dziś czasy nie są normalne. Sytuacja w rolnictwie jest najgorsza od 20–30 lat. Politycy mają kryzysy na wszystkich frontach: – wojna za granicą, – żywność, – energia, – protesty społeczne, – rosnąca presja na rząd. Minister rolnictwa jest pod taką presją, że jeśli ktoś poda mu gotową, tanią i szybką do wdrożenia propozycję, to on się jej złapie jak brzytwy. A nasz system ma trzy zalety, których żaden minister nie może zignorować: 1) jest tani (płacimy my – Fundusz Promocji), 2) jest szybki (dane już istnieją), 3) jest politycznie neutralny (nie podnosi cen). Polityk nie musi mieć odwagi – wystarczy, że nie będzie miał wyjścia. A to jest idealny moment. 2. „Konsument ma to gdzieś” – to akurat prawda I dlatego nie robimy systemu francuskiego, gdzie klient miał: cena dla sklepu, cena dla hurtu, cena dla rolnika – i sam licz sobie procent na kalkulatorze… Nic dziwnego, że to padło. My robimy coś innego: system nie wymaga od konsumenta myślenia – tylko spojrzenia. A4 – krótki łańcuch, uczciwa cena rolnika. C8 – łańcuch jak spaghetti i rolnik na końcu z 20 groszami. To działa jak: – klasy energetyczne, – normy spalania, – etykieta OZE, – gwiazdki w hotelach. Symbol → emocja → wybór. Proste. 3. „To i tak nie przejdzie, bo marże trzeba obniżyć” Nie trzeba. Bo tu nie chodzi o obniżenie marż, tylko o: obniżenie możliwości UKRYWANIA marż. Dziś marże są w firmach-córkach, licencjach, „opłatach półkowych”, „kosztach operacji wewnętrznych”. Wszystko legalne. Wszystko pięknie „optymalizowane”. Ten system tego nie zabiera. Ten system jedynie pokazuje ile z finalnej złotówki dostał producent. Czyli nie odbieramy sklepowi zarobku. Odbieramy tylko możliwość robienia tego po cichu. A to jest różnica. 4. Skąd pomysł? – z faktury. To ważne. Nie uwierzycie, ale na ten pomysł wpadłem, trzymając w ręku… fakturę za sprzedaż warzyw. Bo 80% danych, które są potrzebne do zbudowania tego systemu: – PKWiU, – ilość, – cena, – kupujący, – lokalizacja, – numer partii, – data dostawy oraz kwota wsparcia Funduszu Promocji Warzyw i Owoców …już tam są. Czego brakuje? Tylko algorytmu i obowiązku pokazania tego na półce. „Program komputerowy, nie tabun urzędników” i to jest cała tajemnica. 5. „Etykieta musi być prosta” TAK 100% racja Dlatego finalnie powinna wyglądać tak: Wers 1: cena detaliczna Wers 2: kraj pochodzenia (PL / UE / poza UE) Wers 3: symbol udziału i długości łańcucha (np. B5 albo C8) Resztę robi system. Po stronie sklepu tylko druk jednej dodatkowej linijki. Prościej się nie da. 6. „Klient ma wszystko gdzieś” i tu jest klucz: NIE ZAWSZE Są momenty w historii, gdy żywność decyduje o polityce. I powiem Wam coś, co brzmi jak żart, ale jest faktem: CEBULA OBAŁAŁA RZĄDY W INDIAch aż TRZY RAZY. 1998 – rząd BJP przegrał wybory, bo cebula podrożała o 300%. 2010/11 – wzrost cen cebuli o 200–400% doprowadził do masowych protestów i klęski wyborczej Kongresu. 2019 – ceny cebuli +500%, chaos na rynku, porażki wyborcze w kilku stanach. W kraju 1,4 miliarda ludzi… rządzą cebule. Jeśli ktoś myśli, że w Polsce żywność nie ma znaczenia to niech spojrzy na te przykłady. Politycy pamiętają takie rzeczy. 7. „Państwo chce taniej żywności” — dlatego to jest możliwe Wbrew pozorom nasz system NIE podnosi cen. Nie grozi inflacją. Nie wymaga miliardów z budżetu. Nie obciąża konsumenta. Dlatego rząd może go poprzeć. To wręcz najtańsza i najszybsza reforma, jaką można dać rolnikom. I dlatego: NORMALNIE ten projekt nie miałby szans. ALE TERAZ jest łatwiejszy do wdrożenia niż kiedykolwiek. Bo politycy muszą pokazać, że odpowiadają na kryzys. 8. A coś najważniejszego dopiero przed nami: TO WY DECYDUJECIE Symbol ma być: A4 / C8 ? Kolory? Medale? Cyfry? Litery? Jedna skala czy dwie? To jest projekt od rolników dla rolników, więc decyzję podejmujemy tutaj do końca listopada. Potem w grudniu każdy forumowicz IGRIT będzie ambasadorem projektu. A od stycznia lecimy legislacyjnie, jeśli minister będzie miał odwagę chwycić temat. Czekam na kolejne uwagi. Wasz sceptycyzm, doświadczenie i życiowe przykłady robią ten projekt coraz mocniejszym. Pozdro -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam ponownie forumowiczów temat jest żywy więc wpisów musi być więcej Dziękuję za kolejne komentarze. Właśnie takie głosy te ostre, sceptyczne, z obawami i z przypomnieniem dawnych sytuacji są najcenniejsze, bo pomagają nam budować system, który się nie przewróci po pierwszym podmuchu wiatru. Najpierw do Cebula. Masz rację, konsumenci potrafią reagować emocjonalnie, a nie raz w intrenecie widzieliśmy teksty w stylu „rolnicy wybrali to i tamto, to nie będziemy kupować”. Pamiętamy wszyscy. Ale właśnie dlatego ten projekt nie dotyka konsumenta nawet palcem. Nie ma podnoszenia cen. Nie ma „rolnik chce więcej”. Nie ma niczego, co można by obrócić przeciwko nam. Jest wyłącznie informacja. Jedna linijka na etykiecie: ile z tej złotówki trafiło do rolnika. Konsument sam zdecyduje, czy chce A4 czy C8. I jeśli komuś przeszkadza, że rolnik dostał nie 12 proc., tylko 28, to już jest osobna historia, ale gwarantuję jedno: większość ludzi, szczególnie w dzisiejszych czasach, bardzo chce wiedzieć, za co płacą. Warto to wykorzystać mądrzej niż Francuzi, którzy wrzucili trzy ceny i kazali ludziom robić matematykę przy półce. Nic dziwnego, że to nie zadziałało. A teraz do ggg. Dzięki za ten komentarz, bo to jest głos kogoś, kto ma sporo doświadczenia i widział już niejedną „reformę”, która skończyła się wielkim segregatorem pełnym papierów i zerowym efektem. Tylko, że tu nie chodzi o zmuszanie marketów do czegokolwiek. Ani o obniżanie im marży. Ani o wchodzenie z butami do czyjegoś biznesu. Ten system działa trochę jak zapalenie światła w ciemnym pomieszczeniu. Nie zmieniasz mebli, nie przestawiasz ścian, tylko po prostu widać co, gdzie stoi. Skoro państwo i tak widzi wszystkie faktury przez KSeF, skoro każdy obrót i tak przechodzi przez JPK, skoro każdy towar ma już numer partii i kod pochodzenia, to dlaczego nie pozwolić systemowi policzyć tego, co i tak jest w papierach? My niczego nie dokładamy. My tylko każemy komputerowi odczytać to, co i tak tam jest. Rozumiem obawę pt. „tu jest Polska, tu nic nie działa”. Oczywiście, że część papirologii jest tylko po to, żeby ktoś miał wyrabianą pieczątkę. Ale to nie jest papirologia, bo system ma działać sam bez deklaracji, bez zapisków na kolanie, bez dzwonienia między firmami. Dane już są. My tylko chcemy, żeby zaczęły działać na naszą korzyść, a nie przeciwko nam. I jeszcze jedno, bo to jest najważniejsza różnica między tą inicjatywą a wszystkimi wcześniejszymi pomysłami. Ten system nie kosztuje państwa ani złotówki. My go finansujemy z pieniędzy, które i tak odkładamy w Funduszu. Skoro płacimy, to wymagamy. I to jest sytuacja, w której politycy nie mogą powiedzieć „nie ma na to kasy”, bo pieniądze już są, systemy informatyczne już są, dane już są, a od rządu oczekujemy tylko jednej rzeczy: obowiązku informacyjnego, tak jak przy składzie, alergiach czy kraju pochodzenia. Tyle. Resztę robi algorytm. Panowie, ja wiem, że sceptycyzm jest naturalny, bo każdy z nas ma dość pseudo-reform, które tylko komplikują życie. Ale tu wszystko opiera się na twardych danych, które już istnieją. I dlatego warto to dopracować tutaj, zanim pójdziemy z tym dalej. Im więcej krytyki, tym lepiej, bo każdą dziurę łatamy na poziomie projektu, a nie po wdrożeniu. Czekam na kolejne komentarze, bo każda szczera obawa, nawet ta podszyta ironią, jest nam teraz najbardziej potrzebna. Pozdro -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam ponownie, Dzięki wszystkim za kolejne komentarze, bo właśnie o taki merytoryczny ciąg rozmowy chodziło. Im więcej opinii i przykładów, tym solidniejszy projekt możemy tu razem zbudować. Pozwolę sobie odnieść się do ostatnich uwag i jednocześnie dorzucić kolejny element, który moim zdaniem może zrobić ogromną różnicę. 1. Francja próbowała i właśnie dlatego musimy zrobić to inaczej Dzięki za przypomnienie francuskich etykiet z trzema cenami (dla klienta, dla hurtowni, dla rolnika). Sam to widziałem lata temu i efekt był dokładnie taki, jak opisałeś: chwilowy szum, zero kontroli, dane deklaratywne, konsumenci wzruszyli ramionami, sieci tłumaczyły, że „działają po kosztach”. To była walka PR-em, nie systemem. Ponadto konsument musiał to sobie liczyć sam a my mamy system, który robi to za konsumenta. Dzięki czemu w sekundę wszystko jest jasne. Sami pomyślcie na półce było cena 3,2 dla konsumenta i np. 1,29, że dostał rolnik no i klient w sklepię miał chodzić z kalkulatorem? Wcale się nie dziwię, że to się nie przyjęło. My chcemy zrobić coś odwrotnego: nie opisywać marży tylko ją policzyć. Na danych. Na fakturach. Automatycznie. A tak naprawdę te wszystkie rzeczy już są tylko trzeba zrobić kilka formuł w Excel i wydrukować jedną linijkę więcej na etykiecie w sklepie. Dlatego francuski przykład jest dla mnie dowodem, że to jest możliwe, tylko trzeba to oprzeć o fundamenty, które Francja wtedy jeszcze nie miała (KSeF, JPK, PKWiU+, pełna cyfryzacja faktur). Centra dystrybucyjne i sklepy od wielu lat chwalą się, że bez problemu mogą ustalić od którego rolnika i z którego pola pochodzi towar na półce w sklepię. Wiec, skoro to wszystko już jest to niech zacznie to pracować na naszą korzyść. W miarę jak system się sprawdzi jako producenci możemy wymóc na rządzących a oni na detalistach, aby udział A wynosił np. minimum 15%, B 25% C 35%. To narzędzie da nam realny wpływ na marże tak jak teraz rząd spotyka się z przedstawicielami związków zawodowych oraz przedsiębiorców i na komisji trójstronnej ustalają wysokość płacy minimalnej tak w naszym przypadku będziemy mogli obrać ścieżkę do powrotu z 10-15% udziału rolnika w cenie produktu w sklepie do wspomnianych na początku 30%. No i musimy zrobić to w sposób realny i wybrać taki model i cel, który da możliwie jak najszybciej pozytywne efekty, ale z drugiej strony ma być możliwy do udźwignięcia przez nas, sieci handlowe oraz konsumentów. No i najważniejsze to konsument ma być tak wyedukowany przez kampanie informacyjną finansowaną z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw, żeby sam nalegał na transparentność w sklepie i czuł, że to jest dla dobra nas wszystkich. To konsument rządzi a nie sieci i centra handlowe. O konsumenta i jego świadomość mamy walczyć. 2. Do Pawła – dzięki za deklarację pomocy Wszystko w swoim czasie. Chcę, żeby najpierw ten projekt powstał tutaj, na forum, między rolnikami i praktykami. Kiedy będziemy mieli dopracowany dokument skorzystamy z kontaktów, urzędników, mediów. Twoja pomoc na pewno się przyda. I tu wprowadzam ważną kwestię: DEADLINE: koniec listopada. Do końca miesiąca chcę, żebyśmy mieli gotowy, zweryfikowany projekt. Od grudnia nagłaśnianie i zbieranie sojuszników. Od stycznia praca legislacyjna. Od kwietnia 2026 realny pilot, jeśli rząd będzie miał odwagę. Ponadto w tym miejscu prośba do moderatorów oraz forumowiczów o nagłośnienie tematu na naszym forum tak aby także producenci np. jabłek, ziemniaków, warzyw korzeniowych i innych wypowiedzieli się w naszym temacie (myślę, że obecnie ten temat przeglądają w większości osoby związane z cebulą), bo teraz jest najlepszy czas, żeby coś zmienić. 3. NOWOŚĆ: oznaczenie B5, C8, A4, czyli udział + długość łańcucha W sklepach oznaczenie mogłoby wyglądać tak: B5 rolnik dostał 40–49% ceny detalicznej produkt przeszedł przez 5 „rąk” zanim trafił do klienta Albo: C8 udział rolnika 30–39% aż 8 pośredników po drodze I teraz przykładowa kampania mogła by tak wyglądać: „Wspierasz polskiego rolnika? Wybieraj A4, a nie C8.” Jak ktoś weźmie do ręki marchewkę opisaną: E11 …to sam zrozumie, gdzie znika jego złotówka. 4. I teraz ważna sprawa dla Was, czyli forumowiczów IGRIT To WY macie zdecydować, jak to oznaczenie ma wyglądać: litery + cyfry? cyfry + kolory? system medalowy (złoty / srebrny / brązowy)? a może coś prostszego? Ja wrzuciłem propozycję A4–F12, ale jeśli wymyślimy lepszy system to zrobimy lepszy. Macie wiedzę, doświadczenie i własne pomysły to wrzućcie je tutaj. Do końca listopada podejmujemy decyzję. 5. Produkty do pilotażu to kolejne pytanie do forum Musimy ustalić listę produktów, na których państwo mogłoby uruchomić system w pierwszym kroku. Proponuję: cebula marchew jabłko ziemniak kapusta Ale może macie inne propozycje? Może coś, gdzie patologie są największe? Może coś, gdzie najłatwiej zebrać dane? Wrzućcie swoje typy. 6. A od grudnia… każdy forumowicz IGRIT jest ambasadorem projektu To nie jest pomysł, na którym ktoś chce coś dla siebie ugrać. To jest pomysł od rolników dla całego rynku. Jeśli w grudniu wyjdziemy z gotowym projektem, to: każdy z nas ma znajomych w handlu, każdy coś sprzedał, każdy rozmawia z pośrednikami, każdy powie dwa zdania na protestach, każdy ma wpływ na opinię publiczną. Siła tego projektu zależy od tego, czy będziemy mówić jednym głosem. 7. A na koniec… słowa, które kiedyś padły i dziś znowu mają sens Pomożecie? Pozdro -
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Dzięki Jurek za dobre słowo. Właśnie o to chodzi, żeby próbować i szukać rozwiązań, bo jak sami nie zadbamy o swój interes, to nikt za nas tego nie zrobi. Jeśli my nie przedstawimy własnych pomysłów, to nikt z góry ich za nas nie wymyśli. Może rządzący „podchwycą” temat, kiedy zobaczą, że mamy gotowe rozwiązania. Dlatego zależy mi, żeby ten pomysł był od rolników dla rolników, a finalnie mamy skorzystać na tym wszyscy, włącznie z konsumentami. Chcę, żebyśmy dopracowali to tutaj, na forum, zanim ktokolwiek pójdzie z tym dalej. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie widział nowego wątku, wrzucam link raz jeszcze (bo nie każdy zagląda do działu „Porady”): Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować - Porady - Forum rolników, producentów warzyw i owoców, przetwórców Im więcej głosów, przykładów z życia i doświadczeń praktycznych, tym mocniejszy projekt możemy razem zbudować. Każda cegiełka ma znaczenie to może być coś, co realnie poprawi przyszłość naszej branży. Teraz jest na to dobry moment bo sezon się uspokoił, jest chwila oddechu i można na spokojnie pomyśleć o kierunku na kolejne lata. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam, Dzięki za konkretny komentarz, bo właśnie takie zarzuty są potrzebne bo im więcej słabych punktów wyłapiemy teraz, tym mocniejszy będzie finalny projekt. Pozwólcie, że odniosę się po kolei. Jednakże na wstępie chce zaznaczyć że nie chce nikogo dyskryminować, Zbudujmy system który będzie korzystny dla wszystkich rolników, pośredników, pakowaczy, obieraczy, centrów dystrybucyjnych, marketów oraz innych. Każdy uczestnik rynku jest ważny i musimy ze sobą współpracować. No i najważniejsze cały system przestaje istnieć wraz z upadkiem rolnika o tym muszą wszyscy pamiętać. Jedziemy na jednym wózku. 1. „To ułuda, markety nie oddadzą marży” Tu jedna uwaga na start: Ten system NIE polega na zmuszaniu marketów do dzielenia się marżą. W ogóle. To nie jest: podatek, limit marży, ani zamach na handel. To jest WYŁĄCZNIE obowiązek informacyjny: podaj, ile rolnik dostał z 1 złotówki. Tak jak dziś: musisz podać skład, alergeny, kraj pochodzenia, cenę jednostkową, …tak samo podajesz udział rolnika. Kropka. Zresztą firmy prywatne muszą od 2026 raportować emisje CO₂ według CSRD, czy im się to podoba czy nie. Państwo mówi: „tak ma być” – i tak jest. Nie ma tu dyskusji. 2. „Fundusz = nowi pracownicy” Nie. To nie będzie drugi KRUS, tylko zadanie techniczne. Wszystkie dane, które są potrzebne do obliczenia udziału rolnika, już istnieją: KSeF (faktury), PKWiU, JPK, dane GUS o średnich plonach, numery partii i kody lokalizacji (GGap, Integrowana Produkcja, eWniosekplus), etykiety cenowe (już obowiązkowe). My nie chcemy tworzyć instytucji! My chcemy, żeby państwo połączyło istniejące systemy w jeden mechanizm. Program komputerowy, nie tabun urzędników. Fundusz nie zatrudnia nikogo tylko Fundusz płaci za zlecenie: opracowanie algorytmu, kampanię informacyjną (symboliczną), dostosowanie systemów. I tyle. 3. „Towar NEU sprzedawany jako UE i nikt z tym nic nie robi” No właśnie. I dlatego potrzebny jest system, który: patrzy na faktury, patrzy na kod partii, patrzy na pochodzenie deklarowane przy imporcie, i nie pyta pośrednika, „czy była zmiana kraju pochodzenia” tylko to widzi. Kiedy dane są elektroniczne i przechodzą przez państwowy system, oszustwo staje się ryzykowne, bo zostawia ślad w 3 miejscach. Nie trzeba kontroli w sklepach bo system kontroluje sam. 4. A teraz najważniejsze dlaczego uważam, że to JEST wykonalne Bo dziś problem polega na tym, że rynek jest tak zniekształcony, że nawet ekonomista nie jest w stanie dojść, gdzie znika marża. I tu wejdzie mała ironia i dwie życiowe historie, które wszyscy znamy. HISTORIA NR 1: „Sprzedałem 51% udziałów i… straciłem 99% zysku” To się dzieje naprawdę. Rolnik czy przedsiębiorca myśli: „sprzedam 51% firmy inwestorowi, ale będę miał 49% zysku, dam radę”. A potem walne zgromadzenie decyduje: „Od przyszłego miesiąca 99% produkcji będzie sprzedawane do spółki-córki za grosze.” A kto jest właścicielem spółki-córki? No zgadnijmy. Efekt? Ty masz 49% z 1% zysku (druga strona 51% z 1%) ale On ma 100% z 99% zysku w spółce córce. A skarbówka widzi firmę, która niby „nie ma dochodu”. HISTORIA NR 2: „Licencja za logo” To już klasyka. Firma X (polska) sprzedaje się firmie Y (zagranicznej). Rynek się cieszy, rozwój, inwestor! A za chwilę: „90% zysków musimy oddać w formie opłaty licencyjnej za używanie logo Y.” I firma X nagle przestaje zarabiać. Wszystko idzie „do centrali”. Wszystko legalnie. Wszystko „optymalizacja”. I to jest sedno problemu rolnika. My mówimy: „handel ma 70–80% marży!” A handel odpowiada: „Kto, my?! Przecież pracujemy prawie charytatywnie! Tu wszystko po kosztach!” Bo marża jest rozsmarowana na: firmy-córki, licencje, logistykę wewnętrzną, opłaty manipulacyjne, opłaty półkowe, opłaty marketingowe, „koszty operacji wewnętrznych” (czyli nic). W tym systemie NIE DA SIĘ ręcznie wyliczyć udziału rolnika. Dlatego potrzebny jest algorytm oparty na DANYCH ŹRÓDŁOWYCH. I tu dochodzimy do sedna planu My nie chcemy walczyć z firmami. My chcemy, żeby dane finansowe przestały być labiryntem. Ten system nie ogranicza marży. On ogranicza możliwość jej UKRYWANIA. W naszym systemie tylko rolnik ma prawo sprzedać nieprzetworzone warzywo czy owoc. Każdy kolejny obrót, przetwarzanie będzie miał inny kod. System zliczy pierwszy kod od rolnika oraz kolejne 2 czy 10 czy nawet 100 pośredników, pakowaczy, hurtowników a na koniec i tak odniesie się tylko do 1 pozycji oraz pozostałych. Nie musimy widzieć jak system to liczy, ani my nie musimy liczyć bo robi to system informatyczny za zbudowanie i administrowanie którego płacimy my rolnicy za pośrednictwem Funduszu który już istnieje. No i w końcu płace to wymagam!!! I dlatego cały projekt ma sens. Bo: dane już są, państwo już ma narzędzia (KSeF, CSRD, JPK), przepisy o obowiązku informacyjnym już istnieją, a Fundusz może zapłacić za spójny system. My tylko składamy puzzle, które już leżą na stole. Odpowiedź do Kamila Dzięki za rzeczową uwagę, bo to jest bardzo częsta obawa: „skąd ostatni pośrednik ma wiedzieć, ile rolnik dostał i ile sklep na tym zarobi?” Już tłumaczę, jak to ma działać – i dlaczego to jest prostsze niż się wydaje. 1. Ten system NIE opiera się na deklaracjach pośredników Nikt nie będzie biegał z zeszytem i zapisywał: „rolnik sprzedał mi za X” „a ja sprzedałem dalej za Y” „a sklep sprzedał za Z” To byłoby niewykonalne. Dlatego opieramy to na czymś, co już istnieje: KSeF – system e-faktur. Każda faktura przechodzi przez państwowy system. Już teraz. Czyli: rolnik → skup skup → pośrednik pośrednik → pakownia pakownia → handel handel → sklep To wszystko już widzi państwo. My tylko mówimy: „Skoro państwo i tak widzi faktury, to niech system policzy udział rolnika w złotówce.” Pośrednik nie musi wiedzieć nic. System liczy sam. 2. „Cena dziś taka, jutro taka” – jasne, ale nas to nie blokuje Ceny u rolnika zmieniają się dynamicznie. Ale udział rolnika w cenie detalicznej można liczyć: dziennie, tygodniowo, albo w okresach dostaw (tak robi handel). Przykład: Rolnik sprzedał 20 ton marchewki 1 listopada. Ta marchewka trafia na półki od 2 do 7 listopada. System przypisuje odpowiedni udział do tej partii. Nic trudnego. Pakownia i tak nadaje numery partii. W handlu numery partii są obowiązkowe w prawie. Na sklepy i tak nie można sprzedać nic bez GGAP wiec zróbmy tak żeby nie można było też sprzedać bez informacji ile dostał rolnik. To nie wynalazek to standard który wystarczy tak rozbudować żeby działał na naszą korzyść. 3. Najważniejsze, że to nie pośrednik ma umieć policzyć udział rolnika To ma umieć zrobić system państwowy. Przykład: Rolnik sprzedał marchewkę za 0,60 zł/kg Handel sprzedał ją za 2,40 zł/kg Udział rolnika = 25% System oznacza „D”. To wszystko. Nikt nie pyta pośrednika. Nikt nie prosi go o sprawozdanie. Nikt nie wysyła maili. 4. ETS, samochody elektryczne, OZE – to dobry przykład Państwo mówi dziś: „Do 2030 roku 15% sprzedawanych samochodów musi być elektrycznych.” „20% energii w miksie musi być zielone.” „Emisje CO₂ muszą spaść o X procent.” Firmy mogą się obrażać, płakać, protestować – ale robią. Dlaczego? Bo to obowiązek prawny. Bez dyskusji. I my chcemy identycznego mechanizmu: „Od 2030 roku udział rolnika w cenie detalicznej świeżych owoców i warzyw nie może być niższy niż 30%.” Tak samo: obowiązek informacyjny. Tak samo: państwo egzekwuje. I nagle wszyscy odkryją, że jednak potrafią być transparentni. 5. Na koniec – najważniejsze zdanie Jeden rolnik powie o problemie. Dziesięciu rolników powie o problemie. Sto rolników powie o problemie. Ale tylko system oparty na danych potrafi ten problem rozwiązać. Tym się różni narzekanie od mechanizmu. Czekam na następne komentarze, bo im więcej pytań, tym lepszy system zbudujemy. Pozdro -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam, Dzięki za komentarze, bo właśnie o taką dyskusję mi chodziło czyli rzeczową, spokojną i opartą na praktyce, nie na emocjach. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości jak najbardziej konkretnie i po kolei, bo widzę, że temat zaczyna budzić zainteresowanie, a to dopiero początek. 1. „Jak zmusisz markety do dzielenia się marżą?” To ważne, ale tu trzeba od razu wyjaśnić jedno: w tym systemie nie chodzi o narzucanie marży sklepom. Sklepy nie muszą nic dzielić, nic obniżać, nic oddawać. System polega wyłącznie na obowiązku podania informacji tak jak dziś podają kraj pochodzenia, składy, alergeny, cenę jednostkową. To już istnieje w prawie i działa bez żadnych negocjacji z handlem. Wprowadzamy kolejny obowiązek informacyjny: A – 52% EU albo E – 14% XX (spoza UE) I koniec. To nie jest rewolucja, tylko rozszerzenie tego, co i tak już funkcjonuje. Sklep nie ma tu żadnej decyzji tak samo jak nie ma decyzji, czy podać cenę za kg, czy podać alergeny. To jest po prostu obowiązek. 2. „Sklepy podniosą ceny, żeby odbić marżę” To częsta obawa, ale realnie mało prawdopodobna. Dlaczego? Bo konkurencja między sieciami jest tak duża, że żaden sklep nie podniesie ceny żywności świeżej jako pierwszy. Gdyby Lidl podniósł cenę marchewki o 20 gr, Biedronka zostawi to, co ma i przejmie klientów. To rynek bardzo czuły na grosze. Dodatkowo sieci i tak nie zarabiają najwięcej na świeżych warzywach bo zarabiają na chemii, nabiale, suplementach, kosmetykach, produktach z dużą marżą. Dlatego obowiązek informacyjny nie wpływa na cenę w sklepie, tylko na strukturę marży i jej podział w łańcuchu. To konsument z czasem ma się nauczyć wybierać produkty z wyższą marżą rolnika tak jak obecnie konsumenci nauczyli się kupować żywność bio. Wszystko ma odbyć się małymi kroczkami a dodatkowo ma pokazać konsumentom, że wcale rolnik nie zarabia tak dużo jak miastowym się wydaje. 3. „Kolejny fundusz do przejadania pieniędzy” Tu warto doprecyzować: – nie tworzymy żadnej nowej instytucji, – nie zatrudniamy nowych pracowników, – nie powołujemy nowych rad, komitetów, organizacji. Fundusz Promocji Owoców i Warzyw już istnieje, działa, ma środki, ma strategię i ścieżki prawne, by finansować takie działania. W praktyce fundusz płaciłby tylko za: – oznaczenia (druk, wdrożenie informacyjne), – prostą kampanię edukacyjną dla konsumenta na start. Nic więcej. Dlatego rolnicy dobrze wiedzą, za co płacą – za własny interes, a nie za kolejne biuro. Jeśli środków zabraknie, składkę można podnieść z 0,1% do 0,2% – czyli symbolicznie, grosze od obrotu, a efekt systemowy ogromny. 4. „Co z towarem nie sprzedawanym jako UE?” I tu właśnie pojawia się największa siła tego systemu. Oznaczenie EU/NEU (lub inne, jeśli znajdziemy lepsze rozwiązanie ale o tym dalej) nie blokuje importu, ale daje konsumentowi jasny wybór. Przykład: A – 52% PL kontra E – 14% NEU Konsument wybiera sam. Jeżeli zacznie wybierać bardziej świadomie, handel ZMUSI się sam (rynkowo) do zwiększania udziału kategorii A, B i C. To nie jest zakaz, tylko przejrzystość. A przejrzystość zawsze działa lepiej niż zakazy. 5. Kwestia akronimu EU/NEU i w tym miejscu chcę Waszej opinii Powiem wprost: od kilku osób z branży i znajomych rolników słyszałem, że chcieliby innego, bardziej intuicyjnego czy bardziej „czytelnego” skrótu niż NEU. Nie chcę nic narzucać bo to jest wątek, w którym wspólnie coś tworzymy. Można znaleźć inną propozycję. Ktoś rzucił żartobliwie FU, ktoś inny coś innego ale każdy pomysł jest tu na wagę złota, bo chodzi o to, żeby konsument zrozumiał to w 1 sekundę. Jeśli macie propozycje to piszcie. Od tego jest ta kuźnia pomysłów. 6. Jak „przebić się” z tym do ministerstwa? Słuszna uwaga i od razu powiem: nie idziemy z tym do nikogo, dopóki nie dopracujemy pomysłu tutaj. O tej koncepcji wiedzą tylko: – Forumowicze IGRIT, – kilku rolników, z którymi rozmawiałem prywatnie. Nie publikuję tego na FB, nie wysyłam do gazet, nie piszę do polityków. Najpierw chcę żebyśmy mieli dopracowany model, z punktami, przykładami i planem wdrożenia. Dlaczego tutaj? Bo tu nie ma świeżaków ani ludzi z przypadku. Tu piszą ludzie, którzy zjedli zęby na produkcji warzyw i owoców, i którym nikt w kaszę nie dmucha. Wasza opinia jest dla mnie dużo bardziej wartościowa niż komentarz z Twittera czy Facebooka. Nie obchodzi mnie kto pierwszy pójdzie z tym pomysłem do ministra rolnictwa. Może być to ktoś z was. Ważne jest żeby pomysł zadziałał i żebyśmy znów mogli zarabiać na swojej pracy a nie ustawiać się po dotacje, zasiłki i jałmużnę. Kierunek jest jasny: gdy dopracujemy pomysł, możemy: – przygotować list do ministra, – zgłosić temat do mediów branżowych, – pokazać to w protestach jako gotowe, realne rozwiązanie, – przedstawić konsumentom i młodszym rolnikom w prostym instruktażu. Nie chodzi o „postulat”, tylko o konkretny projekt czyli wędkę, a nie rybę. Poza tym ja nic nie chcę za ten pomysł. Chce zmian w rolnictwie i sprawiedliwego podziału marż. Chce być razem z wami autorem kilku pomysłów które będą realne i szybkie do wdrożenia a co najważniejsze wypracowane pomysły i rozwiązania mają odwrócić trend i przywrócić szacunek do pracy rolnika. 7. Najważniejsze: ceny dla konsumentów nie rosną To musi wybrzmieć po raz kolejny: Celem nie jest podniesienie cen. Celem jest sprawiedliwszy podział marży, a nie zwiększenie marży. Złotówka zostaje złotówką. Zmienia się tylko to, który jej fragment trafia do rolnika. To, co robimy w tym wątku, to nie jest „narzekanie”, tylko budowa realnego narzędzia. I chciałbym, żeby to był pierwszy na IGRIT projekt, w którym rolnicy, handlowcy, obieracze, pośrednicy oraz inni forumowicze sami stworzyli działające rozwiązanie dobre dla całej branży. Czekam na kolejne przemyślenia szczególnie dotyczące: – nazwy EU/NEU (może znajdziemy lepszy skrót), – produktów do pilotażu, – procentowych celów na kolejne lata, – możliwości współpracy z Funduszem Promocji. Pozdro -
Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować
Włodzimierz odpowiedział Włodzimierz → na temat → Porady
Witam Dzięki za pierwsze komentarze dokładnie na takie właśnie reakcje liczyłem, bo to pomaga ten pomysł szlifować. Do Starego Wygi: Tak, kierunek etykiety jest mniej więcej taki jak pokazałeś, tylko w wersji maksymalnie prostej. Tu nie chodzi o wielkie naklejki, kolorowe grafiki czy kampanie za miliony. Chodzi o jedną dodatkową linijkę przy kodzie kreskowym, dosłownie: A – 52% EU Albo: E – 14% NEU I koniec. Konsument widzi to jednym rzutem oka tak jak klasę energetyczną, tak jak kraj pochodzenia. Do Pawła: Masz rację, markety nie będą zachwycone, bo transparentność marży nigdy nie jest po ich stronie. Ale tu nie chodzi o podatek, karę, ograniczenie handlu czy blokowanie importu. To jest przymus informacyjny, taki sam jak obowiązek podawania składu, alergenu, kraju pochodzenia czy ceny jednostkowej. To już funkcjonuje w prawie i nie ma możliwości, żeby sieci mogły to zablokować. Ale teraz najważniejsze sedno sprawy: 1. My rolnicy sami chcemy za ten system zapłacić Ten projekt opiera się na finansowaniu z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw. Fundusz istnieje, działa, ma strategię, ma budżet i ścieżki prawne do takich działań. Jeśli zabraknie pieniędzy to rolnicy podniosą składkę z 0,1% do 0,2%. To grosze, a korzyść ogromna. To nie jest projekt typu „dajcie nam dopłatę”. To jest projekt, w którym rolnicy sami finansują narzędzie, które daje nam wędkę na lata. 2. System musi być wsparty ustawowo i egzekwowany przez państwo Dokładnie tak jak ETS (emisje CO₂), akcyza czy obowiązkowe etykiety. Sklep nie może sobie wybrać, czy chce w tym uczestniczyć. Chodzi o to, żeby to był system obowiązkowy, a nie „dobrowolne oznaczenia”, bo to nie działa. W praktyce wyglądałoby to tak: – rolnik wystawia fakturę ze swoim PKWiU (np. cebula 01.13.43.0), – kolejne etapy handlu mają rozszerzenie (01.13.43.0.1, 01.13.43.0.2 itd.), – system automatycznie liczy udział procentowy, – sklep musi to podać na półce. Proste i czytelne. 3. Pilot na wybranych produktach – potem rozszerzanie Nie da się od razu objąć tym całego rynku. Potrzebny jest pilotaż, np.: – cebula, – marchew, – jabłko, – ziemniak jadalny, – kapusta. A potem rozszerzamy: – warzywa przemysłowe, – owoce miękkie, – zboża (przez młyny), – kasze, przetwory, – mleko i mięso. Stopniowo, spokojnie, ale konsekwentnie. 4. Marketing i uświadomienie konsumenta z pieniędzy Funduszu Tu też nie potrzeba milionów. Fundusz może zrobić krótką kampanię: „A, B, C – wspierasz polskiego rolnika. E – rolnik dostał tylko 12%. Decyzja należy do Ciebie.” Proste, czytelne i zrozumiałe dla każdego. 5. To ma być odpowiedź rolników na chaos i protesty Jesteśmy w sytuacji, gdzie protesty są potrzebne, ale są chaotyczne i ludzie z miasta zaczynają powtarzać: „Rolnikom ciągle mało dopłat”. A my chcemy powiedzieć coś zupełnie przeciwnego: Nie chcemy dopłat. Nie chcemy jałmużny. Chcemy uczciwej zasady podziału marży. Bez podnoszenia cen w sklepie. To jest wędka, nie ryba. To jest mechanizm, nie zapomoga. 6. Nie chodzi o zmianę cen detalicznych Ceny w sklepach już są akceptowalne. One nie mają wzrosnąć ani o grosz. Zmienić ma się tylko jedno: podział złotówki między rolnika, pośrednika i handel. Tak, żeby wrócić do 30% udziału, które były normą w latach 90., a nie 15%, jak jest dzisiaj. Podsumowując – rolnicy sami finansują system, – państwo ma go usankcjonować i pilnować, – sklepy mają obowiązek go stosować, – konsumenci mają prostą informację jak w etykiecie energetycznej, – pilot rusza na kilku świeżych produktach, – po udanym wdrożeniu system rozszerzamy, – a wraz ze wzrostem udziału A–B rynek naturalnie wraca do równowagi. To jest realne, tanie, proste i możliwe do wdrożenia bez chaosu. Tak widzę ten system i dlatego zależy mi, żebyśmy go dopracowali wspólnie. Pozdro -
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Cieszę się, że po tych kilku ciężkich tygodniach dyskusja znów zaczyna żyć. Widać, że rynek trochę drgnął, telefonów jest więcej, zaczyna się szukanie ładnego, zdrowego towaru. I dobrze, bo widać po wypowiedziach, że powoli wracamy do normalności czyli rolnicy zaczynają konkurować jakością i ilością, a nie jak wcześniej ściganiem się w dół ceną. Najgorszy moment mamy moim zdaniem już za sobą, przynajmniej jeśli chodzi o panikę i chaos. Teraz ważne, żebyśmy wytrzymali ciśnienie i nie rozbijali rynku sami swoimi rękami. Potwierdzam, że ceny poszły do góry i że wiele firm ma problemy z regulowaniem płatności za dostarczony towar ale tak naprawdę w całej gospodarce są teraz podobne problemy i firmy działające w obrocie warzywami nie są tu wyjątkiem. Z swojego doświadczenia wiem, że musimy spokojnie i stopniowo odbudować naszą pozycję na rynku warzyw i w możliwie najszybszy sposób musimy podpowiedzieć rządzącym co należy zmienić aby taki rok jak ten już nigdy się nie powtórzył. Mam też kilka przemyśleń i pomysłów, którymi chciałbym się z Wami podzielić, ale to już temat na osobny wątek, żeby nie śmiecić tutaj i żeby każdy, kto będzie chciał, mógł do tego spokojnie zajrzeć. W nowym temacie opiszę pewną koncepcję, która może nam w dłuższej perspektywie pomóc odzyskać kontrolę nad rynkiem i udziałem rolnika w cenie żywności. Tutaj macie link: Propozycja systemu udziału rolnika w cenie produktu – chcę to z Wami dopracować - Porady - Forum rolników, producentów warzyw i owoców, przetwórców Myślę, że warto będzie to przedyskutować szerzej. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam wszystkich w nowym wątku. Jest takie powiedzenie: daj chłopu rybę, to się naje. Daj wędkę, to już nigdy nie będzie głodny. Od lat w polskim rolnictwie dostajemy głównie „ryby”: dopłaty, jednorazowe wsparcia, umorzenia, zapomogi. Człowiek to zje, przeżyje sezon, a na drugi dzień znowu jest głodny i sytuacja wraca do punktu wyjścia. A my potrzebujemy wędki czyli narzędzia, które trwale zmieni zasady gry i pozwoli rolnikowi odzyskać należny udział w złotówce płaconej przez konsumenta. Dlatego wrzucam propozycję systemu, który nie jest gotowy w 100%, ale stanowi solidny fundament. Chcę to z Wami oszlifować tak, żeby powstał z tego diament czyli praktyczne rozwiązanie do wdrożenia. Najpierw fakty. Według Komisji Europejskiej rolnik dostaje dziś tylko 15 groszy z każdej złotówki wydanej przez konsumenta. Jeszcze niedawno było to około 30%. Chcemy z tym coś zrobić? Musimy zacząć od przejrzystości, bo dziś konsument nie ma pojęcia, komu płaci. Handel mówi swoje, rolnik swoje, media swoje. A prawda ginie gdzieś po drodze. Dlatego proponuję prosty, czytelny system oznaczeń udziału rolnika w cenie detalicznej. Tak prosty jak etykieta energetyczna. Proponowana skala udziału rolnika: A – powyżej 50% B – 40–49% C – 30–39% D – 20–29% E – 10–19% F – poniżej 10% Dodatkowo: EU – produkt z Unii NEU – spoza UE Konsument widzi to jednym rzutem oka. Nie trzeba żadnych kampanii informacyjnych. Kolory i litery mówią wszystko. I teraz bardzo ważny element systemu czyli stopniowe cele procentowe na rynku, które mają doprowadzić do równowagi, bez szoku ani dla sklepów, ani dla producentów. Cele na 2026 rok: udział produktów z literą A (czyli takich, gdzie rolnik ma powyżej 50%) – minimum 10% sprzedaży udział produktów z literą E (10–19%) – maksymalnie 50% Cele na 2027 rok: udział A – minimum 15% udział E – maksymalnie 40% To jest ważne z dwóch powodów: Rynek trzeba równoważyć stopniowo, bo przez nadprodukcję i chaos cenowy wszystko jest rozchwiane. Sieci muszą mieć obowiązek przesuwania marży na producentów, ale w sposób cywilizowany i możliwy do wykonania w praktyce. Za kilka lat udział produktów A, B i C ma dominować, tak jak w latach 90., gdzie rolnik dostawał realne 30% wartości żywności. Nie chodzi o podnoszenie cen konsumentom. Chodzi o uczciwy podział tej samej złotówki. Tak jak mówiliśmy ceny w sklepach są już akceptowalne. Problem leży w strukturze marży, a nie w poziomie cen detalicznych. Finansowanie całego systemu może odbywać się z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw, który już istnieje. Ma budżet, ma strategię i ma podstawy prawne do działań informacyjnych. Wystarczy w ustawie dopisać, że wspiera także oznaczenia udziału rolnika w cenie. Jeśli pieniędzy będzie brakować, rolnicy mogą podnieść składkę z 0,1% do 0,2%. To i tak groszowy koszt, a korzyść będzie ogromna. W tym miejscu polecam zapoznać się z Strategią promocji dla branży owoców i warzyw na rok 2026 link: https://www.gov.pl/web/kowr/fundusz-promocji-owocow-i-warzyw Kolejna rzecz to uczciwość danych. PKWiU rolnika zostaje „czyste”, a kolejne etapy handlu mają rozszerzenia (01.13.43.0.1, 01.13.43.0.2 itd.). Można to powiązać z eWniosekPlus i średnimi plonami GUS, żeby ktoś nie „produkował” 400 ton z 1 ha. Pochodzenie EU/NEU pozwala uczciwie odróżnić żywność unijną od importowanej, co ma znaczenie przy Mercosur i napływie produktów spoza UE. Podsumowując: Chcę, żebyśmy wspólnie stworzyli system, który: – nie kosztuje budżetu państwa, – nie podnosi cen, – nie wymaga nowych instytucji ani tysięcy pracowników, – premiuje uczciwy handel, – jest czytelny i daje konsumentowi jasny wybór, – i odbudowuje udział rolnika w marży, krok po kroku. To jest wędka, nie kolejna ryba. Mechanizm, nie zapomoga. To jest propozycja robocza od nas rolników dla rolników i konsumentów. Przedstawmy własne pomysły do dyskusji a nie czekajmy na nieświeże ryby od polityków. Czekam na Wasze opinie, uwagi, krytykę, pomysły i doświadczenia. Wspólnie możemy zrobić z tego narzędzie, które naprawdę pomoże polskiemu rolnictwu wrócić na właściwe tory. Pozdro
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam Trzeba zacząć od siebie a nie patrzec na innych. Ja nie sprzedana czerwona zimowke zaorałem. A przy zbiorze żółtej ustawilem tak kombajn żeby od razu gubił cebule ponizej 45mm na polu. Ponadto teraz gdy skoczylem juz siewy ozimin będę mógł rozwieść nie sprzedana cebule po polu bo lepiej nie psuć rynku i magazynu z skrzyniopaletami. Wole energie przeznaczyć na prace niż na obwinianie calego swiata za swoje problemy. Najtrudniejsze jest przyznanie sie przed sobą do popełnionych błędów. ODWAGI!!!- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam Skoro jest już dno, to czas się podnieść, a nie wiercić odwiert. Powiedzmy szczerze od połowy sierpnia zostaliśmy pokonani, ale jeśli teraz nie zaczniemy działać, to zostaniemy ZNISZCZENI. Zrozumcie, że bez działania nie będzie poprawy, naprawdę samozbiór i darmowe rozdawanie to tylko krótkoterminowy teatr, który niszczy wartość naszej pracy. Teraz możemy jeszcze coś zrobić sami. Nie czekajmy, aż ktoś zrobi coś za nas, bo z tym rządem na pewno się tego nie doczekamy. Trzeba wstrzymać sprzedaż i zniszczyć nadwyżkę to trudne i brutalne, ale konieczne. Nie przedłużajmy agonii i weźmy wreszcie sprawy w swoje ręce. To my możemy teraz dyktować ceny i dostępność, jeśli zaczniemy działać wspólnie, a nie przeciw sobie. ODWAGI!!! Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Każdy z nas ma kredyty i rodzinę do wykarmienia. Ale to, co robią niektórzy, to nie rolnictwo to hazard i igranie z ogniem. Wejście w przemysłową uprawę cebuli ale nie 1–2 ha, tylko kilkanaście i więcej bez zaplecza produkcyjnego, bez przechowalni i bez rynku zbytu, to pchanie się w kłopoty na własne życzenie. Jeśli ktoś zagrał va banque i przegrał, powinien odejść z honorem, a nie zachowywać się jak terrorysta, który bierze zakładników i zaniża cenę wszystkim: producentom, obieraczom i całemu rynkowi. Cebula to nie kasyno. Rolnik to nie hazardzista. A jednak w tym sezonie wielu poszło va banque, jak w rosyjskiej ruletce zasiali większość czerwonej, bez przechowalni czy bez planu. Taka gra zawsze kończy się źle, bo w życiu nie zawsze się wygrywa. Trzeba umieć przegrać z godnością. Dlatego może już dziś lepiej podjąć trudną decyzję i zaorać 30–50% słabej, kiepskiej cebuli, zanim za kilka miesięcy będziemy ją wynosić zgniłą z przechowalni. To boli, ale mniej niż zrujnowanie rynku wszystkim. Nikt z nas nie jest anonimowy. Warto zapamiętać tych, którzy sieją bez pomysłu, bez zbytu i potem psują ceny. Na zewnątrz musimy trzymać się razem, ale wewnątrz środowiska trzeba mówić jasno: kto gra w hazard, szkodzi wszystkim. Najpierw każdy musi przyznać się sam przed sobą: czy posiałem za dużo, czy sprzedaję za tanio. Dopiero potem można mieć pretensje do innych. Bo prawda jest taka, że czerwonej cebuli mamy w tym roku znacznie więcej niż zwykle (znam wiele przypadków, że rolnicy mieli kilkanaście i więcej ha czerwonej cebuli albo tylko czerwoną cebulę), a jej spożycie jest praktycznie na tym samym poziomie co w latach ubiegłych. Tu nie ma cudów – rynek tego nadmiaru nie wchłonie. Dlatego trzeba podjąć radykalne decyzje samemu, a nie liczyć, że sąsiad zaorze, a ja może sprzedam. Tak się nie da. Każdy, kto gra na zwłokę, myśląc że jakoś to będzie, szkodzi nie tylko sobie, ale i nam wszystkim. Jeszcze jedno cebuli w Polsce jest sporo mniej niż w zeszłym roku (dane ARiMR) do tego mamy dużo większy udział czerwonej cebuli niż w latach ubiegłych. Zrozumcie żółtej cebuli wcale nie jest aż tak dużo jak wmawiają nam kupujący. Wody jest po kostki a wy się już topicie. Z czerwoną jest dramat ale jakbyście postępowali rozsądnie i posiali podobne ilości jak się spożywa w Polsce to wilk byłby syty i owca nie oskórowana (spożycie czerwonej cebuli to 3 do 5 % spożycia w ogólnym wolumenie cebuli). ODWAGI!!! Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Patrzę na to, co się dzieje i widzę jedno: dużo emocji, mało planu. A dziś potrzebujemy i jednego, i drugiego. Dlatego chcę zaproponować kilka prostych zasad, które mogą pomóc każdemu, kto naprawdę myśli o przyszłości w cebuli. Po pierwsze, nie wszystko sprzedajemy hurtem i na raz. Towar trzeba podzielić. Partie dobre, z mocną łuską i suchą szyjką, mogą leżeć i poczekać. Partie słabe, z dymki albo zagrożone gniciem, trzeba upłynnić zanim popsują rynek wszystkim. A małe partie złej jakości najlepiej zaorać, zamiast psuć cenę. To nie jest rewolucja, to zwykła selekcja. Po drugie, sprzedaż nie jest wszystko albo nic. Można ustalić progi cenowe. Przykład: ktoś sprzedaje 20 procent towaru przy 70 groszach, kolejne 30 procent przy 90 groszach, a resztę dopiero wtedy, jeśli cena dojdzie powyżej złotówki. To daje płynność finansową, a jednocześnie nie oddaje całej produkcji za grosze. Po trzecie, nie słuchajmy fałszywych doradców, którzy zza anonimowych kont mówią: „sprzedajcie, bo i tak nie macie szans”. Tacy najczęściej liczą na to, że ktoś inny się ugnie, a oni kupią za bezcen. Wolny rynek polega także na tym, że można wstrzymać sprzedaż i powalczyć o swoje. To nie jest łamanie zasad, to element gry. Cebuli wcale nie jest tak dużo jak próbuje się nam wmówić, każdy może sam sprawdzić dane o zasiewach w ARiMR a inni duzi gracze jak np. Hiszpania mieli w tym roku sporo problemów. Ogólnie w każdej branży w gospodarce ogranicza się zapasy i przechodzi się na produkcję just-in-time. W tej chwili są inne warzywa, które należy zdjąć z rynku i pól, cebula naprawdę może poczekać. Nie stwarzajcie problemu tam, gdzie go nie ma. Po czwarte, czas spojrzeć szerzej niż tylko na ten sezon. Kto ma areał pod korek i wierzy, że zawsze będą kokosy, sam sobie gotuje pętlę na szyję. Lepiej siać mniej, a pewniej niż mnożyć hektary na kredyt i później błagać skupy o odbiór. Trzeba też wrócić do normalności w dzierżawach i ziemi, bo pszenica po 700 zł i cebula po 30 groszy nigdy nie spłacą hektara kupionego po 120 tysięcy. Po piąte, rozsądne kontrakty na 20 do 50 % areału długofalowo pomogą nam wszystkim, gra w rosyjską ruletkę jak teraz w którymś momencie musi przynieś opłakane skutki (wiem, że to trudny temat i wielu zostało w tym temacie oszukanym, ale w końcu musimy każda ze stron wypracować reguły, które pozwolą nam na większą stabilizację) Po szóste dobór odmian nie tylko pod względem wysokiego plonu, ale też innych cech pożądanych przez drugą stronę rynku (jakość łuski, przydatność do przechowywania, zawartość suchej masy, kumulacja MRL i metali ciężkich oraz innych cech jakościowych) Dobrze, że ta dyskusja się toczy. Uczestniczą w niej rolnicy, obieracze, pośrednicy i handlowcy. Każdy patrzy ze swojego punktu widzenia, ale pamiętajmy, że jesteśmy ze sobą połączeni. Dbajmy o swoje, ale i o siebie nawzajem, bo jak zabraknie któregokolwiek ogniwa, cały łańcuch się rozleci. Podsumuję tak: dziś każdy musi podjąć decyzję, czy chce być owcą, którą strzyże się wiele razy, czy tą, którą oskórują raz i na zawsze. Nie chodzi o wielkie hasła, tylko o proste decyzje w gospodarstwie. Kiedy trzymasz, kiedy sprzedajesz, kiedy zaorujesz. Jeśli zrobimy to mądrze i wspólnie, cena wróci. Jeśli damy się podzielić, zostaniemy niewolnikami skupów i sieci. ODWAGI Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Dziękuję za głosy w dyskusji. Część osób mówi o realizmie i o tym, że trzeba się pogodzić z losem, bo rynek wszystko zweryfikuje. Powiem wprost: realizm bez odwagi to zwykła rezygnacja. A rezygnacja oznacza, że sami godzimy się na rolę taniej siły roboczej i pozwalamy się oskórować do końca. Łatwo jest krytykować z anonimowego konta. Wielu jest tu fałszywych doradców, którzy chcieliby osiągnąć sukces cudzymi rękoma. Nawołują do poddania się po to, aby jutro tanio kupić towar za bezcen. Trzeba to jasno nazwać. Niekiedy jest czas aby trzymać cenę, innym razem aby trzymać cebulę, a czasami trzeba nawet zaorać żeby później świętować cenę powyżej 4 zł. Tak wygląda prawdziwe rolnictwo i każdy kto sieje cebulę od lat dobrze to rozumie. Pomogliśmy wszyscy razem zbić szklany sufit z ceną cebuli dwa lata temu i pokazaliśmy, że rynek potrafi zapłacić więcej. A dziś druga strona próbuje rozbić podłogę, ściągnąć cenę na skupie jak najniżej i jednocześnie zostawić sobie atrakcyjną marżę w detalu. Niekiedy trzeba wstrzymać sprzedaż na kilka tygodni, a innym razem na kilka miesięcy. Tak wygląda walka o cenę. Ale jeśli ktoś od początku myślał, że zarobi kokosy sprzedając prosto z pola, to zasługuje na to, żeby jego towar zgnił i żeby już więcej nie był w stanie siać warzyw i psuć rynku. A prawda jest taka, że kto nie ryzykuje ten szampana nie pije. Jeśli mamy się postawić to tylko teraz ma to sens, bo później nie będzie już czego ratować. Potrzeba nam odwagi, żeby zadbać nie tylko o cenę dzisiejszą, ale także o tę która ma być jutro. Bo jeśli sami nie zadbamy o przyszłość, nikt inny za nas tego nie zrobi. ODWAGI Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Patrzę na ceny w sklepach i nie mogę uwierzyć własnym oczom. Żółta cebula po 4 zł, czerwona po 6 zł a na skupie 30–50 groszy. To nie rynek, to jest zorganizowany rabunek. Handel kasuje marże, które przekraczają granice zdrowego rozsądku, a rolnik zostaje z długami i poczuciem, że jego praca nic nie jest warta. Muszę powiedzieć jasno, że winę ponoszą nie tylko handlowcy. Część rolników jest sama sobie winna, bo od początku zakładali, że sprzedadzą towar prosto z pola. To najgorsza strategia. Przemysł i handel, mając wielkie magazyny, tylko na to czekają. Zapełniają je dobrym towarem za grosze, a potem przez wiele miesięcy trzymają ceny przy ziemi. I tu pasuje stara biblijna przypowieść z Ewangelii wg św. Mateusza o dziesięciu pannach. Wszystkie wyszły na spotkanie pana młodego, ale pięć z nich było roztropnych i zabrało oliwę do lamp, a pięć nieroztropnych – nie. Gdy pan młody się opóźniał, wszystkie zasnęły. O północy nadszedł czas próby i trzeba było rozpalić lampy. Roztropne były gotowe, a nieroztropne musiały biec po oliwę. Wtedy oblubieniec przyszedł, drzwi się zamknęły, a te, które nie miały zapasu, zostały na zewnątrz.Tak samo jest dziś. Wielu rolnikom zabrakło „oliwy w głowie”. Oddali cebulę za bezcen, zamiast poczekać i zachować możliwość gry rynkowej. Teraz, gdy handel napełnia magazyny za grosze, może się okazać, że dla niektórych drzwi do lepszej ceny są już zamknięte. A prawda jest taka, że w tym roku towar może poczekać. Łuska mocna, przechowalnia jest, zima długa. Tylko trzeba cierpliwości. Panika i sprzedaż z pola to oskórowanie samego siebie. I wracam do starej prawdy: owce można strzyc wiele razy, ale oskórować tylko raz. Rolnik, którego raz się oskóruje, już do produkcji nie wróci. A na to tylko czekają ci, którzy chcą nas zastąpić importem wspartym dopłatami z Zachodu i Wschodu. Wiem, że to forum to mała społeczność i nie wszyscy rolnicy uprawiający cebulę czy inne warzywa z groszową wyceną mają możliwość śledzić ten wątek. Ale jedno jest pewne lepiej, żeby zgniło na polu, niż żeby oddać za darmo. Bo jak raz pozwolimy się oskórować, to już nikt nas nigdy nie potraktuje poważnie. Od teraz Ci co mogą oraz Ci co nie mogą, muszą się zjednoczyć i przerwać skórowanie….. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Dziś miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu w okolicach Kalisza. To wydarzenie dało możliwość nie tylko zapoznania się z ofertą sadzeniaków, nasion, maszyn, nawozów i środków ochrony roślin, ale też zobaczenia od środka linii technologicznych do przygotowania cebuli i ziemniaków do sprzedaży na rynek detaliczny i sieci handlowe. Warto brać udział w takich spotkaniach, bo poszerzają horyzonty, dają konkretne inspiracje i pomagają szukać nowych rozwiązań oraz rynków zbytu. Nie wszystko da się wyczytać z ulotki – czasem trzeba zobaczyć, dotknąć, porozmawiać. Coraz częściej obserwuję, jak rolnicy czy też obieracze zamiast dbać o wizerunek cebuli i jej wartość u konsumentów, wdają się w anonimowe potyczki na forach i w komentarzach. Tymczasem siła rolnika to nie wojna z drugim rolnikiem, tylko umiejętność wpływania na postrzeganie produktu przez rynek. To jest właśnie soft power czyli coś, co powinno być naszą wspólną bronią. Zamiast kłótni – promujmy cebulę. Żółtą, czerwoną, słodką, ostrą, duszoną, surową, grillowaną. Artykuły takie jak ten w jednym z portali internetowych (Jak cebula wpływa na zdrowie? To warto wiedzieć) pokazują, że mamy w ręku skarb, tylko nie potrafimy go dobrze sprzedać ani dosłownie, ani wizerunkowo. Dobrego producenta cebuli nie poznaje się po tym jak zaczyna, jakie sieje nasiona i jakie robi zabiegi. Poznaje się go po tym, jak kończy czy uzyskał jakość, plon, i czy potrafił zorganizować sprzedaż i przechowanie. Tylko wtedy jego praca ma sens i zostawia ślad na rynku. W tym miejscu warto rozejrzeć się po okolicy jak wyglądają na dzień dzisiejszy plantacje cebuli czy też ziemniaków? Ile pozostało z wiosennej chęci zwojowania rynku? Warto więc czasem przypomnieć sobie cytat ze słów Jana Kochanowskiego: „Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.” Może lepiej zasiać trochę mniej, ale z głową. Może lepiej sprzedać trochę później, ale za cenę z godnością. Może lepiej nie toczyć bitew na forum, tylko wygrać je na rynku. Jeśli jeszcze piszecie tylko anonimowo… zachęcam załóżcie konto to nic nie kosztuje. Forum działa tylko wtedy, gdy jego uczestnicy są widoczni i autentyczni. Dołącz się do dyskusji, dziel się dobrymi praktykami, opowiedz, co widziałeś i jak produkujesz. To buduje Twój autorytet i siłę jako producenta, a nie anonimowego komentatora. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam Kiedy kilku rolników trzyma cenę, a kilkudziesięciu ją puszcza, to wiadomo, że będzie ambaras. Jak pisał Kochanowski w swojej fraszce: „Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.” I dokładnie tak to wygląda z ceną cebuli. Ja nie puszczam, ale patrząc po rynku, wielu puszcza. I to za grosze. A potem zdziwienie, że coś się nie kalkuluje. Cebuli ozimej nie ma aż tak dużo, jak niektórzy chcieliby wmówić. A cebula jara? Po ostatnich pogodzie i wciornastku – nie wygląda to zbyt obiecująco. Przemysł zaczyna dzwonić, chłodnie już rozglądają się za siewką, a na giełdach wciąż króluje filozofia: „przyjechałem, to sprzedam, wszystko jedno za ile”. Pozwolę sobie sparafrazować żart przypisywany Churchillowi: – Czy poszłaby pani za mną do łóżka za milion? Może i tak. – A za 10 zł? Za kogo mnie pan uważa?! – To już ustaliliśmy. Teraz tylko negocjujemy cenę. Sprzedaż poniżej 1 zł za cebulę do obierania na kole to właśnie takie kure…skie zachowanie ze strony niektórych rolników. Przepraszam, że dosadnie, ale inaczej się nie da. A teraz poważniej: Jeśli ktoś pisze, czy „Sivanto dobrze działa na wciornastka”, to odpowiem tak: każdy preparat trzeba stosować zgodnie z etykietą. Jeśli nie działa u Ciebie to, co jest zarejestrowane, to może nie chodzi o preparat, tylko o to, jak go stosujesz. Może nie rotujesz substancji aktywnych. Może oczekujesz natychmiastowej śmierci dorosłych wciornastków a stosowany preparat zwalcza małe i młode osobniki ale po kilku dniach. Może nie trafiasz w odpowiedni moment. Może masz słabe pokrycie roślin – zwłaszcza u podstawy liścia, gdzie wciornastek najczęściej siedzi. Walka z wciornastkiem to nie łapanie okazji, tylko strategia. A teraz jest okres, kiedy zboża zasychają i zaczyna się świeży nalot wciornastka z innych pól na cebule. Szukać skutecznych środków trzeba – to jasne. Ale trzeba też być świadomym, że niektóre wybory mogą się skończyć problemem z pozostałościami substancji aktywnych w cebulach. I wtedy nie będzie tłumaczenia, tylko zostanie towar, którego nikt nie chce kupić. Kto chce być rolnikiem, niech będzie też strategiem. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Dane ARiMR za 2025 rok pokazują, że powierzchnia upraw cebuli w Polsce to zaledwie 22 192 ha, czyli sporo mniej niż w poprzednim roku. Dane mogą się jeszcze lekko zmienić do końca czerwca, ale skala spadku jest faktem. Jeśli chodzi o czerwoną cebulę – aktualna sytuacja wygląda tak: - ilości busowe i mniejsze sprzedają się powyżej 3 zł/kg, - ilości tirowe są poniżej tej granicy. Ponadto w magazynach są jeszcze cebule czerwone z zagranicy m.in z Egiptu, tak więc najpierw musi sprzedać się stare, żeby kupić nowe, Podaż czerwonej cebuli jest bardzo niska – praktycznie jej nie ma. To, co się pojawia, to często jeszcze cebula „zielona”, z niedomkniętą szyjką, nieprzesuszona. Na suchą łuskę jeszcze długo poczekamy. Jednocześnie popyt też jest raczej umiarkowany, co utrzymuje sytuację w równowadze – na razie. Rok 2025 przypomina poprzednie sezony: duże podmioty skupowe próbują wpływać na cenę cebuli w łusce przez cenę cebuli obieranej. Z tygodnia na tydzień skupy oferują mniej za obierkę, co automatycznie odbija się na cenach łuskowej. Znamy ten schemat – rolnicy i obieracze wiedzą, jak to działa. Ciekawostka: nie ma zmasowanego importu cebuli z zagranicy, mimo wcześniejszych zapowiedzi. To może oznaczać, że duże firmy próbują na szybko kupić tanio Polską cebule, by potem łatwiej wpływać na ceny w całej Europie. Tymczasem warto dodać, że: W hurtowniach brakuje najpopularniejszych odmian cebuli – zachodni producenci nasion często deklarowali większe dostawy niż faktycznie zrealizowali. Kondycja zasiewów cebuli wiosennej jest przeciętna – przymrozki, susze, grad, niejednolity rozwój łanu. Niektóre odmiany czerwonej cebuli mają trudność z domykaniem szyjki i będą gotowe znacznie później. Jakość partii może być bardzo zróżnicowana. To wszystko zapowiada ciekawy i trudny sezon cebulowy. Pytanie brzmi: czy znów ulegniemy presji skupujących i oddamy towar poniżej kosztów produkcji? Bo sprzedaż kilkudziesięciu ton poniżej złotówki w wielu przypadkach nie pokryje nawet kosztów. Rolnik pracuje cały rok i zbiera raz – jego zysk musi wystarczyć na wszystko: odtworzenie produkcji, utrzymanie gospodarstwa, życie. Duży podmiot skupowy? Kupi dziś, sprzeda za kilka dni – kilka procent zysku w tydzień to nawet 50% i więcej zysku rocznie. Cebula obierana stała się cichym narzędziem szantażu cenowego. Skup pyta: „po ile macie obraną?”, a potem odbija to w dół na łusce. Wszyscy znamy ten trik – warto o nim mówić głośno. I jeszcze jedno – każdy kto dziś odda cebulę za grosze, przyczynia się do spadku cen u sąsiadów i na rynku ogólnym. Gramy do jednej bramki. Cena to nie tylko giełda, to suma naszych decyzji. Jestem ciekaw, jak sytuacja wygląda w Waszych rejonach – jakie są oferty, jakie ceny, czy ktoś ma konkretne zapytania na większe ilości? Czy macie dane z zagranicy tej zachodniej i wschodniej po ile tam płacą producentom? Dzielmy się wiedzą – bo informacje to nasza siła. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam. Widzę że zaczyna działać niewidzialna ręką rynku i producenci nie chca oddawać towaru za grosze. Może też troche moje dobre słowo zadziałało. Co do powierzchni w Polsce to aktualnie w ARiMR zgloszono 16.7 tys ha i cos mi sie wydaje że idziemy na rekord ale z najmniejszym udzialem cebuli w strukturze upraw. Za parę dni wszystko sie okaże. W cebuli pojawił sie w dużo wiekszym nasileniu niz zwykle szkodnik wgryzka szczypiorka jezeli chcecie miec zdrowy ładny towar to obserwujcie plantacje. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam Dla porządku wrzucam kilka twardych danych z ARiMR bo warto w tych dyskusjach opierać się na faktach, nie na domysłach. Dane są jawne, każdy może je sprawdzić. Powierzchnia upraw cebuli w Polsce w ostatnich latach wyglądała tak: 2020 → 22,3 tys. ha 2021 → 23,3 tys. ha 2022 → 20,4 tys. ha 2023 → 21,4 tys. ha 2024 → 25,2 tys. ha 2025 → obecnie 13,4 tys. ha (dane jeszcze niepełne — wnioski można składać do końca czerwca — ale trend spadkowy jest bardzo wyraźny) Kilka ważnych rzeczy, które trzeba brać pod uwagę: Cebuli zimowej uprawia się zwykle ok. 10–20% całości to jest w praktyce od ok. 2 do 4 tys. ha. Podczas jesiennych zbiorow cebuli (połowa sierpnia – połowa października) na rynek i do przechowania trafia duży wolumen, bo zbiera się 18–20 tys. ha. Teraz wchodzimy w sezon zimówki, będzie do zebrania ok. 4 tys. ha w 1,5 miesiąca. Dymki w tym roku praktycznie nie będzie. Cebuli z rozsady również zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach. Zapasów praktycznie nie ma wchodzimy w sezon na czysto. Gradobicia i nawalne deszcze też swoje zrobią to widać w wielu rejonach kraju. I jeszcze jedna uwaga jeżeli ktoś chce brać udział w tej dyskusji na poważnie, niech założy oficjalne konto i pisze pod własnym, stałym nickiem. To naprawdę nie jest trudne. Jeżeli ktoś ma twarde dane lub obserwacje chętnie je poznamy. Ale sianie paniki z anonimowych kont bez żadnego oparcia w faktach nie służy nikomu. Trzeba też pamiętać, że rolnik podejmuje bardzo duże ryzyko prowadzi uprawę przez rok na polu. Obieracz inwestuje w infrastrukturę, ludzi i towar. Tymczasem spekulant bardzo często ma cebulę w ręku przez kilka godzin lub dni. To rolnicy i obieracze ponoszą największe ryzyko i z tego tytułu należy im się uczciwe traktowanie, a nie spekulacyjne zbijanie ceny. Podsumowując nie ma dziś powodów, by siać panikę. Trzeba mądrze i spokojnie prowadzić sprzedaż, bo biorąc pod uwagę mniejszy areał, sytuację pogodową i brak większych zapasów, nie grozi nam zalanie rynku nadmiarem cebuli. Warto również pamiętać, że każdy hektar w tym sezonie będzie się liczył i dobrze zadbać o jakość towaru. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam. Movento zadziala skutecznie jesli opad byl ok 4 godziny od zabiegu. Jednakże warto zadbać o pH cieczy roboczej gdyż najskuteczniejsze dzialanie tego insektycydu jest w pH od ok 5 do 6.5. Kolejną ważna rzeczą jest dodanie odpowiedniego zwilzacza oraz wybór odpowiedniej pory dnia do zabiegu preferowany jest zabieg rano gdy schodzi rosa lub wieczorem, oprysk w okolicach poludnia jest mniej skuteczny. Nastepna ważna rzeczą jest odpowiednio długi odstęp miedzy zabiegiem movento a herbicydem - 5 dni przed i po movento nie powinno byc herbicydu natomiast fungicydu 3 dni przed i po nie powinno sie stosować. Podsumowując nawet najdrozsze środki ochrony roślin nie wlasciwie zastosowane mogą działać slabo lub powodowac przypalenia. Co do ruchów cenowych to stabilizacja ponieważ pogoda płata figle i nie ma warunków do zbiorów wiekszej ilosci cebuli. Ponadto na poczatku czerwca żadna cebula nie będzie miala suchej łuski i wciągniętej i zamknietej szyjki. Wszyscy czekamy jak zaczną nam przywozic do Polski świeża zdrowa cebule z suchą luska z zagranicy ale nie doczekamy się bo obcokrajowcy nie maja tyle towaru i wolą nie zbierać cebuli niż zasypywać Polskę. Juz nie dlugo zobaczymy kto opowiada bajki. Europa potrzebuje naszej cebuli a my nie potrzebujemy europejskiej cebuli u nas w Polsce. Taka prawda. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Czego tu się obawiać – ceny są jawne. Jeśli cebula potanieje na półce w sklepie, to i u rolnika będzie taniej. My, rolnicy i obieracze, nie oczekujemy złotych gór. Przed 2020 rokiem – czyli jeszcze przed covidem – w dobrych sezonach cena cebuli ozimej z pola startowała od2 czy 3 zł i później albo rosła, albo spadała, jak to cebula. Nie oszukujmy się – Egipt nas nie zasypie cebulą, bo tam obecnie panują upały powyżej 35°C. Macedonia też nie ma takich ilości, żeby realnie namieszać na polskim rynku. Inne kraje też produkuja ale to nasza cebula jest najlepsza. Czy sianie paniki ma sens? Tak – dla kilku osób, które chcą szybko zbić cenę i na tym zarobić. Ale co jeśli sytuacja się odwróci? Wtedy zyska kilkuset rolników i – jak zawsze – te same kilka firm. Na godziwych cenach zarabiają wszyscy. Na niskich – tracą tylko producenci i obieracze. Handel i pośrednicy sobie poradzą. Dodam tylko, że w ostatnim tygodniu potężne gradobicie zniszczyło wiele pięknych plantacji cebuli w powiecie inowrocławskim. Część rolników będzie zmuszona szybciej sprzedać plon, ale nie wszyscy. Na finiszu wciąż można zadbać o jakość, łuskę i trwałość przechowalniczą i w tym miejscu powinniśmy się wykazać. W zeszłym roku niewielu zarobiło na zimowej cebuli na początku była po 30–40 gr. A ci, co mogli poczekać, dostali 60–70 gr. Dwa razy więcej – bez dodatkowej pracy, tylko dzięki cierpliwości. Jeśli dziś sprzedacie poniżej kosztów lub z symbolicznym zyskiem – to w sierpniu możecie już nie siać kolejnej cebuli. Pamiętajcie: albo wszyscy zarobimy, albo wszyscy stracimy. Wybór należy do was. Dodam jeszcze, że ruszyły spotkania cebulowe organizowane przez firmy działające w branży warzywnej – sam byłem w niedzielę pod Radziejowem. Naprawdę warto być na takich spotkaniach – można nie tylko zobaczyć, co się dzieje w innych gospodarstwach, ale przede wszystkim wymienić się doświadczeniami z kolegami po fachu. Czasem jedna dobra rozmowa daje więcej niż niejedno szkolenie. Zapowiada się ciekawy i dobry sezon cebulowy – i jak zwykle to właśnie rolnicy zapewnią emocje. Będzie co oglądać i wspominać. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cebula przemysłowa. Ceny, prognozy, opinie, pytania, porady...
Włodzimierz odpowiedział Global Onions Holland → na temat → Warzywa
Witam, Najlwiecej informacji o rynku i uprawie cebuli mozna zdobyc np na spotkaniach cebulowych a wlasnie rozpoczął sie sezon na takie spotkania. Dziś miedzy innymi na kujawach czyli w cebulowym sercu Polski bedzie takie spotkanie. Ceny cebuli zmieniaja sie z dnia na dzien. Pozdro- 6 951 odpowiedzi
-
- cebula
- cebula przemysłowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
