EastFruit: Polska traci największy rynek eksportowy jabłek
Czy polityka kolejny raz położy kontakty gospodarcze na łopatki? Ten sezon będzie wielkim sprawdzianem dla polskich sadowników i eksporterów owoców – mówią analitycy portalu EastFruit. Głównym powodem niskiego eksportu w bieżącym sezonie nie będzie nadprodukcja jabłek w Polsce, ale relacje z Białorusią, która była liderem zakupów polskich jabłek w ubiegłym sezonie.
- W 2020 roku liderem wśród importerów polskich jabłek była Białoruś, importując ponad 121 tys. ton o wartości 204 mln zł. Na drugim miejscu znalazły się Niemcy, które kupiły 76 tys. ton jabłek, a trzecie Egipt, który kupił 75 tys. ton - wylicza EastFruit.com. - Ale te rynki nie będą w stanie zrekompensować utraty rynku białoruskiego w tym sezonie, tak jak nikomu dotychczas nie udało się zrekompensować utraty rynku rosyjskiego.
Według serwisu fresh-market, problemem będzie także w bieżącym sezonie wzrost kosztów logistyki. ]W tym kontekście na wzroście kosztów najbardziej tracą Chiny i kraje półkuli południowej.
- Z drugiej strony niska cena jest czynnikiem, który może pozytywnie wpłynąć na polski eksport jabłek. Popyt na jabłka jest dziś bardzo niski. Tak więc jabłka odmiany „Idared” trafiają do sprzedaży już od 0,25 zł/kg (0,06 USD/kg)! Odmiany takie jak Ligol czy Champion sprzedawane są po 0,70 zł/kg (0,18 USD/kg). Tylko jabłka Gala i Golden sprzedawane są w cenie powyżej 1 zł/kg (0,25 USD/kg) - informuje portal EastFruit.
0 komentarze