OOPR: to nie nadprodukcja, to zaniedbanie państwa...
OOPR czyli Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników uważa, że mowa o ,,nadprodukcji'' to fałszywa narracja, którą trzeba sprostować. Przedstawiciele organizacji pytają: po co nam ministerstwo, departamenty, a nawet sam minister, skoro decyzji podjąć nie można?
Tegoroczny urodzaj i bardzo niskie ceny skupu powodują, że producenci mają ogromny problem. Na czwartek, 16 października organizacje rolnicze zaprosił do Warszawy minister rolnictwa. Jednak OOPR zwraca uwagę, że ,,rozmowy już były''.
- Rozmowy już były. I za poprzedniego ministra, i teraz. Wszystko zostało omówione teraz czas działać. Od lat słyszymy tylko: „to nie my, to oni”, podczas gdy sytuacja na wsi się pogarsza - informuje OOPR w mediach społecznościowych. - Rolnicy mają już dość partyjnych przepychanek i obrzucania się błotem. Nie jesteśmy marionetkami żadnej partii. Myślimy samodzielnie, działamy dla dobra polskiej ziemi i polskiej produkcji.
Organizacja podkreśla, że dziś rolnicy rozdają swoje plony ziemniaki, pieczarki, pomidory, paprykę, czosnek, cebulę, kapustę - tysiące złotych zainwestowane w uprawy tylko po to, by zobaczyć, jak nasz rynek zalewają warzywa z importu. I pyta: Czy naprawdę o taką „konkurencję” chodziło w europejskim rolnictwie?
- Skoro jak mówi Pan Minister „nie wszystko da się zrobić, bo jesteśmy na rynku wspólnotowym”, to rodzi się pytanie: po co nam ministerstwo, departamenty, a nawet sam minister, skoro decyzji podjąć nie można? - czytamy we wpisie OOPR w mediach społecznościowych.
OOPR twierdzi, że fakty są proste:
- Polska od zawsze była eksporterem netto żywności.
- Eksport produktów rolnych i spożywczych to lwia część polskiego eksportu i fundament gospodarki.
- To nie rolnicy produkują „za dużo”. To państwo nie potrafi tej produkcji sprzedać i chronić rynku wewnętrznego.
Rolnik wyprodukował – teraz państwo ma dwa obowiązki:
- Zabezpieczyć eksport – aktywnie otwierać rynki i wspierać sprzedaż zagraniczną.
- Chronić rynek krajowy – przed niekontrolowanym importem, który niszczy ceny i wypiera polską żywność.
- My, rolnicy z OOPR, mamy gotowe rozwiązania - poinformowano. - Przekazaliśmy ministrowi 22 postulaty – konkretne, merytoryczne i możliwe do wdrożenia. To państwo ma w rękach narzędzia, nie my.
Dlatego OOPR pyta:
- Dlaczego minister mówi o „nadprodukcji”, zamiast chronić polską wieś przed importem?
- Dlaczego rząd nie potrafi zagospodarować potencjału eksportowego, który od lat jest siłą polskiego rolnictwa?
Rolnicy zrzeszeni w OOPR twierdzą, że nadprodukcja to mit. Prawdziwy problem to brak polityki. To państwo zawaliło eksport i zabezpieczenie rynku, a nie rolnicy. Polska wieś produkuje. Polska żywność ma rynki. To państwo musi je otworzyć i chronić.
0 komentarze