Kowalczyk: Lepiej płacić drożej za żywność...
Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa powiedział, że ,,lepiej być zadłużonym, zapłacić drożej za żywność niż przeżywać na własnej skórze takie sceny jakie są obserwowane na Ukrainie''. Takiej wypowiedzi udzielił minister rolnictwa dla telewizji Polsat.
Wicepremier wyraźnie nie ma dla nas dobrych wiadomości. Powiedział, że musimy się oswajać z wysokimi cenami żywności. Wyjaśniał, że jedną z przyczyn wysokich cen żywności, jest wzrost kosztów jej produkcji, który wynika z drogiego gazu, nawozów i pozostałych środków produkcji. Zdaniem ministra rolnictwa oznacza to także, że nieunikniony jest wzrost cen zbóż i pasz, a więc również produktów pochodzenia zwierzęcego.
- Lawina ruszyła i powinna się ustabilizować na niestety wyższym poziomie, bo nie będzie tak taniego gazu, ropy. Musimy się oswajać z takimi cenami, niestety - mówił w Telewizji Polsat Henryk Kowalczyk.
Minister mówił także, że wzrost cen odczują najbardziej osoby najmniej zamożne, które procentowo wydają najwięcej na żywność. Nie ma także pewności, że programy ,,osłonowe'', takie jak obniżka stawek VAT będą kontynuowane po lipcu 2022 roku.
Henryk Kowalczyk stwierdził także, że wzrost cen zbóż i żywności to tendencja globalna, która wynikająca między innymi z tego, że nie można wywieźć zboża ukraińskiego przez porty na Morzu Czarnym.
- Polska stara się pomagać Ukrainie w tym eksporcie, ale nie zastąpimy portów Morza Czarnego - dodał wicepremier.
Zdaniem ministra jest możliwe, ze ceny zbóż po żniwach się zatrzymają, ale raczej na pewno nie spadną.
źródło: Polsat News
foto: ministerstwo rolnictwa
1 komentarze
Kolejny minister Prawa i Skurwysyństwa który wbija Polakom ciemnotę do głowy. Wystarczy spojrzeć kiedy podrożały nawozy i inne aby zauważyć ,że obecne zboża zostały wyprodukowane na nawozach z przed drożyzny. Dlatego na ostrą jazdę cenową trzeba się przygotować dopiero po tegorocznych żniwach. Prawda jest taka że polskie zboża i praca polskich rolników była wcześniej niedoszacowana , a dotychczasowe podwyżki są efektem tylko częściowego wyrównania ponoszonych kosztów funkcjonowania. Podwyżki nawozów o 400 % nie mają dotychczas przełożenia na ceny. Spekulanci zarobią mniej na polskich rolnikach i o to ten lament. Rząd oszustów potrzebuje niewolników i wytłumaczenia obecnych zjawisk . Tego nie można już zgonić na Tuska , więc obecnie Putin , a wkrótce Norwegowie lub Indianie z Kalifornii.