Boguta: niektórzy producenci muszą dokładać do biznesu
Wzrost kosztów produkcji jest często wyższy niż wzrost cen owoców i warzyw. Wszystko to powoduje, że uprawa warzyw i owoców stała się mniej opłacalna. Do takich wniosków doszedł Witold Boguta, prezes zarządu Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. w rozmowie z agencją Newseria.
– Ceny większości owoców i warzyw, jeżeli je porównamy z cenami sprzed roku, są wyższe, natomiast wzrost średniej ceny jest niższy niż stopień inflacji rok do roku. Czyli można powiedzieć, że bardziej drożeją inne produkty czy usługi niż owoce i warzywa – mówi Witold Boguta.
Według Głównego Urzędu Statystycznego w czerwcu 2022 roku owoce były droższe niż przed rokiem o 6,2 proc., zaś warzywa – o 8,5 proc. To sporo mniej niż średnia inflacja wszystkich towarów i usług konsumpcyjnych, która wyniosła 15,5 proc., a także mniej niż wzrost cen żywności ogółem (14,8 proc.).
Ceny w skupie w połowie lipca były mocno zróżnicowane w stosunku do tych sprzed roku. W przypadku warzyw część produktów skupowana jest w cenach wyższych nawet o kilkadziesiąt procent od tych rok wcześniej (kalafiory, brokuły, kapusta czerwona, kapusta biała, cebula – głównie te, których jednostkowa cena jest nominalnie raczej niska. Natomiast za bób, sałatę czy pomidory rolnicy dostają niższe stawki niż przed rokiem. W przypadku owoców w górę poszły wszystkie ceny z wyjątkiem wiśni deserowych, które skupowane są po cenach nieznacznie niższych niż w 2021 roku.
– Na wzrost cen wpływają przede wszystkim koszty produkcji, które są wyższe z racji wzrostu cen energii, wyższe koszty robocizny, brak pracowników, co też powoduje, że koszty robocizny rosną. To również wyższe ceny innych środków do produkcji, nawozy, środki ochrony roślin – wyjaśnia prezes Boguta.
Pod koniec 2021 roku ceny nawozów wzrosły nawet cztero-, pięciokrotnie. Przyczyną był gwałtowny wzrost cen gazu niezbędnego do ich produkcji. Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała dodatkowo wykluczenie tych rynków, a także Białorusi z dostaw nawozów. Przed atakiem Rosja i Białoruś odpowiadały łącznie za blisko 40 proc. globalnej produkcji nawozów potasowych oraz wieloskładnikowych. Ekonomiści z PKO BP w swoim raporcie z 11 marca 2022 roku napisali, że polskie zapotrzebowanie na nawozy najmocniej zaspokajane jest importem właśnie w segmencie nawozów potasowych, w tym wieloskładnikowych zawierających potas. Rosja jest również ważnym graczem na światowym rynku nawozów azotowych (12 proc.), ale tu polscy producenci są w stanie zaspokoić krajowy popyt.
– To powoduje, że producent ponosi znacznie większe koszty. Ten wzrost kosztów produkcji jest większy niż wzrost cen, z jakim mamy obecnie do czynienia. Czyli to stawia producentów w dosyć trudnej sytuacji. Z tym że część tych środków do produkcji, które obecnie tak mocno zdrożały, producenci wykorzystywali jeszcze z roku ubiegłego czy np. część warzyw, jabłka sprzedawane były jeszcze do niedawna ze zbiorów z ubiegłego roku, kiedy koszty były niższe – mówi prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. – Natomiast z niepokojem patrzymy na to, co się będzie działo na dobre już jesienią i co się dzieje teraz w odniesieniu do owoców jagodowych, czy jednak producenci nie będą do tego po raz kolejny, i to w sporej ilości, dokładać.
źródło: Newseria.pl
1 komentarze
Bankructwa, kradzieże i wyprzedaże - to nas czeka