Najpierw pili wódkę, a potem... podpalali
Błaszkowscy policjanci zatrzymali na gorącym uczynku mężczyzn, którzy dopuścili się szeregu podpaleń. Zatrzymani mają na swoim koncie pożar składu drewna o wartości około miliona złotych oraz podpalenia stert słomy, stodoły, pustostanów oraz poszycia leśnego. Grozi im kara do 10 lat więzienia. Na wniosek prokuratora, sąd aresztował podejrzanych na 3 miesiące.
- Od czerwca 2022 roku w kilku miejscowościach w gminie Brąszewice doszło do pożarów poszycia leśnego, balotów słomy, stert, pustostanów oraz stodół. Zdarzenia te miały miejsce w godzinach popołudniowych, wieczornych i nocnych. Wstępne ustalenia wskazywały, że były one spowodowane celowym podłożeniem ognia. W sierpniu 2022 roku podpalone zostały składy drewna w miejscowości Kamieniki, a wartość strat pokrzywdzony oszacował na około milion złotych - informuje asp.sztab. Agnieszka Kulawiecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji z Sieradza.
Pożar ten był bardzo niebezpieczny i groził rozprzestrzenieniem się na pobliski kompleks leśny. Rozpracowaniem sprawy podpaleń natychmiast zajęli się policjanci błaszkowskiego komisariatu. Śledczy skrupulatnie gromadzili i analizowali zebrany materiał dowodowy. Policjanci wykonali szczegółowe oględziny na miejscach zdarzeń, przesłuchali wielu świadków, aby trafić na trop podpalacza. Teren, gdzie dochodziło do podpaleń był szczególnie monitorowany przez funkcjonariuszy. Policjanci w ramach codziennych służb patrolowali okoliczne miejscowości.
- W nocy z 22 na 23 września 2022 roku po godzinie 2.00 błaszkowscy policjanci przejeżdżali przez miejscowość Wiertelaki. W pewnym momencie zauważyli, że zaczynają palić się baloty słomy na polu uprawnym. Chwilę później zobaczyli dwie uciekające osoby. Policjanci natychmiast ruszyli za nimi w pościg. Kilka minut później na ternie pobliskiej posesji uciekinierzy wpadli w ręce mundurowych - relacjonuje policjantka.
Byli to dwaj mężczyźni, którzy w rozmowie z policjantami przyznali się do popalenia sterty słomy. Obydwaj podpalacze byli pod wpływem alkoholu. Zostali oni zatrzymani i przewiezieni do miejscowego komisariatu. To dwaj mieszkańcy powiatu sieradzkiego w wieku 23 i 27 lat. Badanie alkomatem wskazało, że mieli ponad promil alkoholu w organizmie. Obydwaj trafili do policyjnej celi.
Skrupulatnie zebrane dowody pozwoliły śledczym na postawienie zatrzymanym zarzutów wcześniejszych podpaleń. 23 i 27-latek usłyszeli łącznie dziewięć prokuratorskich zarzutów.
- Mężczyźni odpowiedzą za spowodowanie pożaru około 1800 metrów sześciennych drewna, którego wartość pokrzywdzony oszacował na około milion złotych. Ponadto zarzuca im się ośmiokrotne uszkodzenie mienia poprzez celowe podłożenie ognia, gdzie poniesione straty wyniosły od 3 do 12 tysięcy złotych. W czasie przesłuchania podejrzani przyznali się do zarzucanych czynów. Jak wyjaśnili, był to ich wspólny pomysł. Najpierw spożywali alkohol, a następnie podpalali upatrzone wcześniej mienie - informuje policja. - Mężczyźni twierdzili, że lubili oglądać pożary i akcje gaśnicze. Mężczyźni nie byli wcześniej karani.
Na wniosek Prokuratora Rejonowego w Sieradzu, decyzją sądu podejrzani najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest rozwojowa i nie wykluczone, że podejrzani usłyszą kolejne zarzuty.
Foto: KPP w Sieradzu
0 komentarze