Wielki protest niemieckich rolników w Berlinie
Do stolicy Niemiec przyjechali rolnicy z całego kraju, by pokazać, jak duża są siła. Szacuje się, że do Berlina dojechało ponad 5 tysięcy ciągników.
Od tygodnia trwają w Niemczech protesty przeciwko polityce rządu. Protestują przedstawiciele wielu branż, wśród protestujących są także liczni rolnicy. Powodem jest próba zabrania dopłat do rolniczego paliwa, podwyższenie podatku na żywność z 7 do 19% i fakt, że rząd nie zajmuje się gospodarką, a jedynie polityką i zieloną transformacją.
Jak można przeczytać w mediach społecznościowych, protestujący rolnicy niemieccy są rozgoryczeni, bo pracują przez cały rok, a warunki gospodarowania tylko się pogarszają.
Federalny minister finansów Christian Lindner, który obwiniany jest o niewłaściwą politykę finansową, przyjechał do protestujących z obstawą.
- Szef związku rolników Joachim Rukwied uspokaja wściekły tłum - skandujący cały czas pod Bramą Brandenburską WYNOŚ SIĘ - aby głos zabrać mógł [odpowiedzialny za wprowadzenie nowych podatków] minister finansów Christian Lindner (FDP) - poinformował w mediach społecznościowych mieszkający w Niemczech dr Sławomir Ozdyk.
Kolejny z użytkowników Twittera/X pokazuje w swojej relacji tłumy ludzi zgromadzonych pod Bramą Branderburską.
- Obywatele i rolnicy ramię w ramię. Nie chodzi już o „tylko” kilka ustaw przeciwko rolnikom! - zauważa.
Niektóre hasła na transparentach są wzruszające i bardzo prawdziwa. 6-letnia dziewczynka trzyma w rękach transparent z napisem: ,,Tata walczy o nasze gospodarstwo''.
Z kolei jeden z rolników przyczepił do traktora planszę z napisem: Bez rolnictwa będziesz GŁODNY, GOŁY i TRZEŹWY
- Tysiące rolników, kierowców ciężarówek i innych ciężko pracujących obywateli wyszło dziś na ulice Berlina, aby przypomnieć swojemu rządowi i globalistom o jednej prostej rzeczy: ,,Jesteśmy Narodem i przejmujemy kontrolę”. To dopiero początek - komentuje Eva Vlaardingerbroek, holenderska komentatorka i prawniczka.
Protestujący domagają się także ustąpienia obecnego rządu Niemiec.
0 komentarze