Koniunktura w rolnictwie: jest źle
Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zbadał wskaźnik koniunktury w rolnictwie w II kwartale 2022 roku. Jest tak, jak nam się wydaje – źle!
- Trwa dekoniunktura w polskim rolnictwie. Po raz trzeci z rzędu wartość wskaźnika koniunktury rolnej IRG SGH (IRGAGR) obniżyła się; tym razem ledwie o 0,5 pkt, zwykle jednak w drugim kwartale roku – pomijając epizody kryzysowe jak w 2008 r. (światowy kryzys finansowy i gospodarczy), czy w 2020 r. (kryzys COVID-19) – obserwujemy sezonowe ożywienie w rolnictwie, które wyraża się wzrostem wartości wskaźnika koniunktury - poinformował Instytut Rozwoju Gospodarczego.
Obecna wartość wskaźnika, -23,7 pkt, jest najniższa od I kwartału 2009 r., niższa niż rok temu o 17,8 pkt, niższa od wieloletniej średniej o 13,9 pkt i niższa od przeciętnej w drugim kwartale o 23,3 pkt. Jak tłumaczą to specjaliści z instytutu?
- Spadek wartości wskaźnika koniunktury jest rezultatem pogłębiania się pesymizmu rolników. Wartość wskaźnika zaufania, jednej z dwóch składowych ogólnego wskaźnika koniunktury, jest niższa niż w I kwartale o 4,7 pkt, a od wartości sprzed roku aż o 34,2 pkt. Poziom nastrojów w rolnictwie jest najniższy od IV kwartału 1999 r. - informują eksperci.
Niemal 90% gospodarstw rolnych ocenia swoje perspektywy ekonomiczne negatywnie. Na nastroje wpływa przede wszystkim wzrost kosztów produkcji rolnej, utrzymania gospodarstwa i trudności ze zbytem niektórych produktów rolnych po zadowalającej cenie. Oceny bieżącej sytuacji finansowej, formułowane przez uczestników badania, są najgorsze od lat 90.
W konsekwencji ponownie zmalały wydatki na zakup obrotowych środków produkcji: pasz, nawozów i środków ochrony roślin oraz nakłady na inwestycje w rozbudowę majątku produkcyjnego, osiągając najniższe lub bliskie najniższym poziomy w historii badania koniunktury rolnej przez IRG SGH. Głównie na skutek wzrostu stóp procentowych rekordowo niska jest również skłonność do zaciągania kredytów na finansowanie produkcji.
- Obecne wartości wszystkich podstawowych wskaźników jakościowych wskazują, że mamy do czynienia z kryzysem w polskim rolnictwie o skali zbliżonej do kryzysu z lat 2008/2009. Choć rolnicy spodziewają się wzrostu dochodów w kolejnym kwartale, ich oceny rozwoju sytuacji w najbliższej przyszłości są ponure - oceniają badacze z Instytutu Rozwoju Gospodarczego.
1 komentarze
Jest dobrze. Tak wszystko jest ok. Zmieniam gospodarowanie na 220 ha gruntów rolnych na gospodarowanie na 2 ha. Jak twierdzi z "Bożej łaski " unijny komisarz, gospodarstwa 2 hektarowe są bardziej wydajne i przyszłościowe jako gospodarstwa rodzinne. Rzeczywiście 2 ha wyżywią całą moją rodzinę, a pozostałe 218 ha będę ugorował zgodnie z europejskim Zielonym Ładem. Drogie nawozy, paliwo i środki ochrony roślin przestaną być moim problemem gdyż UE i tak wypłaci mi dopłaty obszarowe , a w zaistniałej sytuacji będą to dopłaty zwiększone. Nie wiem co za to da się kupić , ale żywność będę miał swoją. Jak wiecie 2 ha to mało pola i mało pracy , więc czasu na wakacje letnie i zimowe nie zabraknie. Może wreszcie nauczę się jeździć na nartach. Zero zmartwień, bo przecież rząd się sam wyżywi, a dla reszty sprowadzi zboże z Ukrainy. I tak wskaźniki pójdą w górę, a problem sam się rozwiąże.