Kotlet schabowy z probówki jest coraz bliżej...

Od dwóch, może trzech lat pojawiają się informacje o coraz to nowych firmach, które rozpoczynają produkcję mięsa sztucznie hodowanego w laboratoriach. Korporacje finansowa i żywnościowe inwestują miliony, a nawet miliardy dolarów właśnie w takie przedsięwzięcia, a media przekonują nas, że nic tak nie zanieczyszcza atmosfery, jak trawiące i wydalające gazy krowy.

Jednak w ostatnich miesiącach takich informacji jest już bardzo dużo. Oznacza to, że czas, gdy hodowla zwierząt zostanie zabroniona lub bardzo mocno ograniczona jest coraz bliższy.

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz poinformowała, że firma BRF z Brazylii przeznaczy 2,5 mln dolarów na finansowanie projektu izraelskiego start-upu Aleph Farms. Ma to na celu poszerzenie oferty produktowej i zwiększenie zasięgu na nowych rynkach. W ramach zawartej umowy obie firmy zamierzają wspólnie rozwijać produkcję mięsa wytwarzanego w warunkach in vitro przy użyciu komórek zwierzęcych w oparciu o technologię firmy Aleoh Farms.

Jak donosi agencja Reuters, dyrektor generalny BRF Lorival Luz zapowiedział, że mięso hodowlane będzie dostępne na rynku do 2023 lub 2024 roku, a więc praktycznie zaraz.

Portal rp.pl przynosi także podobne wiadomości. Ethan Brown, szef Beyond Meat jest za wprowadzeniem podatku od mięsa. Ma to spowodować ograniczenie konsumpcji. Jak donosi portal rp.pl, Ethan Brown powiedział, że jest zwolennikiem tzw. podatku Pigou, czyli korekcyjnego podatku nakładanego na czynności generujące negatywne efekty zewnętrzne.

Zdaniem Browna, opodatkowanie spożycia mięsa może pomóc rynkom w inwestowaniu w białko roślinne. Jednak krytycy twierdzą, że taka opłata podniosłaby koszty życia. Ethan Brown uważa, także, że konsumenci już teraz zaczynają jeść mniej mięsa, a nowy podatek tylko ich w tej decyzji utwierdzi.

Biorąc pod uwagę bohaterskie zapędy Unii Europejskiej do regulowania wszystkiego tak, aby było to korzystne dla gigantów finansowych, wprowadzenie podatku od mięsa może być bliższe niż nam się wydaje. Warto więc już dziś rozważyć, czy schabowy z probówki będzie tak samo smaczny jak kotlet z wyhodowanej swojskim sumptem świni. A może obowiązkowym przysmakiem stanie się schabowy z soi? Kto ma ochotę?