Nie trzeba wybijać zwierząt z chorobą niebieskiego języka
U zwierząt wykazujących objawy choroby niebieskiego języka (BTV) dopuszcza się leczenie - poinformowało ministerstwo rolnictwa na interwencję Krajowej Rady Izb Rolniczych w sprawie wybijania stad z tą chorobą. Zabicie zwiertząt będzie możliwe, gdy nie zareagują pozytywnie na leczenie.

Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się do ministra rolnictwa w sprawie zakwalifikowania choroby niebieskiego języka jako choroby zwalczanej z urzędu, ale bez wybijania zwierząt w gospodarstwie. Samorząd rolniczy zaapelował także o możliwość refundacji szczepionek zapobiegających tej chorobie u zwierząt gospodarskich.
- U zwierząt wykazujących objawy choroby niebieskiego języka (BTV) dopuszcza się leczenie. W przypadkach, kiedy zakażone zwierzęta nie reagują na zastosowane leczenie, powiatowy lekarz weterynarii może wydać decyzję administracyjną nakazującą zabicie takich zwierząt. W przypadku wydania takiej decyzji, stosownie do art. 49 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz. U. z 2023 r. poz. 1075), za takie zwierzęta przysługuje odszkodowanie ze środków budżetu państwa - poinformowało w odpowiedzi ministerstwo rolnictwa.
Wiceminister Jacek Czerniak poinformował także, że w rozporządzeniu wykonawczym (UE) 2018/1882 wymieniono zakażenie BTV jako chorobę kategorii C+D+E dla serotypów od 1 do 24. Oznacza to m.in., że zastosowanie immunologicznych weterynaryjnych produktów leczniczych (szczepionek) przeciwko zakażeniom wirusem choroby niebieskiego języka jest zasadniczo dobrowolne. Wg informacji posiadanych przez Ministerstwo państwa członkowskie UE stosują różne modele postępowania w kontekście dofinansowywania sczepień przeciwko tej chorobie. Przykładowo w państwach takich jak Austria, Portugalia czy Szwecja szczepienia przeciwko BTV-3 są dobrowolne i wykonywane na koszt hodowcy. Także Grecja i Niderlandy nie wspierają szczepień przeciwko BTV. W Polsce przyjęto aktualnie analogiczne rozwiązanie.
0 komentarze