Co zmieniła pandemia na rynku owoców?
Pandemia COVID19 odcisnęła piętno na wszystkich branżach rolniczych, warto się jednak zastanowić, na ile zamieszała rynkiem owoców. Sprawie przyjrzał się Mirosław Maliszewski ze Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej.
- Przeczytałem kilkanaście takich analiz opublikowanych przez firmy handlowe, grupy producenckie i duże gospodarstwa z krajów Europy Zachodniej oraz Rosji i Ukrainy - informuje Mirosław Maliszewski. - Zadziwiające jest to, że większość wniosków i spostrzeżeń jest identyczna lub co najmniej bardzo zbieżna.
Poznajmy w skrócie te wnioski:
- Sezon był zdominowany przez skutki COVID-19 i paniką, jaką początkowo wywołał on wśród producentów, handlowców i konsumentów. Sadownicy bali się głównie braku pracowników, szczególnie cudzoziemców, handlowcy wstrzymania transportu, a konsumenci mieli obawy o swoje zdrowie, co miało wpływ na dokonywane zakupy.
- Część krajów nie poradziła sobie z otwarciem granic i tam był brak rąk do pracy przy zbiorach, szczególnie w pierwszej części sezonu.
- Konsumenci uznali, że spożycie owoców wzmacnia ich odporność i mocno zwiększyli ich zakupy. Wzrosła sprzedaż przez markety, a spadła na straganach i targowiskach.
- COVID 19 w większości analizowanych krajów nie spowodował spadku popytu na owoce deserowe, ale wręcz go powiększył
- W handlu dominują sklepy sieciowe, a pandemia tylko zwiększyła ich udział w obrocie owocami. Rosnąca pozycja tej formy sprzedaży pogłębia niestety kryzys relacji z dostawcami, co skutkuje zaniżaniem cen zakupów, narzucaniem dodatkowych obciążeń, w tym szczególnie nadzwyczajnych rabatów i kosztów marketingu.
- Wszyscy poza Ukrainą, Białorusią, Serbią nadal bardzo dotkliwie odczuwają zakaz handlu z Rosją, a niektórzy już doświadczają skutków rosnącej produkcji owoców na Wschodzie, przewidując możliwy eksport z tych krajów nie tylko na dalekie rynki, jak choćby indyjski, tajski, chiński, ale także do Unii Europejskiej.
- Doświadczenia naszych zachodnich sąsiadów sugerują, iż jedną z metod uzyskania lepszych cen sprzedaży jest produkcja odmian klubowych. Ma to miejsce już nie tylko w przypadku jabłek, gdzie Pink Lady, czy Kanzi ma już ugruntowaną pozycję, ale też w przypadku gruszek, gdzie zyskują na znaczeniu np. Qtee, czy Fred, ale także np. śliwek (jedną z odmian klubowych jest belgijska BelOplum)
- Pandemia przyśpieszyła gwałtownie wzrost kolejnego segmentu rynku owoców deserowych tj. produkcji bez pozostałości środków ochrony rośli i ekologicznej. Celem uatrakcyjnienia oferty i zwiększenia zainteresowania konsumentów nowościami wprowadzone są do obrotu nowe rodzaje opakowań jednostkowych - dwu- i czteropaki, tacki biodegradowalne, atrakcyjne kolory napisów, nawiązania do natury i (rzadziej) tradycji. Mają też miejsce specjalne opakowanie okazjonalne.
- To wszystko każe zastanowić się gdzie my w tym wszystkim jesteśmy, gdzie dla nas będzie miejsce w handlu, czy poradzimy sobie z coraz silniejszymi marketami i zmieniającymi się gustami konsumentów? - pyta retorycznie Mirosław Maliszewski -I trzeba też zadać sobie pytanie, co będziemy mieli w ofercie za kilka lat? Czy w tej chwili ktoś jest w stanie oszacować nasz potencjał produkcyjny na przestrzeni dekady w podziale na odmiany i ilość oferowanego produktu?
Wiele z obserwacji poczynionych przez prezesa Maliszewskiego wymaga dodatkowych informacji i spojrzenia strategicznego z perpektywą nie kilku miesięcy, ale kilkunastu lat. Dlatego do tych spraw będziemy powracać.
0 komentarze