premium information banner
Giełdy
+ Darmowe ogłoszenie

2025-01-01

Credit Agricole: Czy umowa UE z Mercosur uderzy w polskie rolnictwo?

Udostępnij ten artykuł

Umowa o wolnym handlu między Unią Europejską i Mercosurem to niewątpliwie największy problem, z jakim rolnictwo Polski i innych krajów Unii Europejskiej mierzy się na przełomie 2024 i 2025 roku. Głos w tej sprawie zabrali także analitycy ekonomiczni Credit Agricole.

image

Jak podkreślają eksperci banku, umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a państwami Mercosur zakłada zniesienie ceł na ponad 90% towarów będących przedmiotem handlu pomiędzy tymi blokami państw. W odniesieniu do towarów wrażliwych, takich jak część artykułów rolno-spożywczych, umowa nie zakłada pełnej liberalizacji handlu lecz wprowadzenie kontyngentów bezcłowych lub o obniżonych cłach, czyli ilościowych ograniczeń dotyczących eksportu po preferencyjnych stawkach celnych. Warto również zaznaczyć, że umowa nie znosi restrykcyjnych standardów dotyczących bezpieczeństwa żywności obowiązujących w UE, do których będą musieli się dostosować eksporterzy, chcący sprzedawać swoje produkty na unijnym rynku. Ponadto, umowa zawiera szereg zapisów dotyczących ochrony środowiska naturalnego, w tym klauzulę zobowiązującą obie strony do przestrzegania porozumień paryskich.

Większość unijnego eksportu do państw Mercosur stanowią towary przemysłowe, w szczególności maszyny i urządzenia, elektronika, produkty przemysłu chemicznego oraz pojazdy. Z kolei głównymi towarami importowanymi z państw Mercosur do UE są produkty mineralne oraz artykuły rolno-spożywcze.

- Uważamy, że z punktu widzenia UE głównym beneficjentem umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur będzie przetwórstwo, korzystające zarówno z szerszego rynku zbytu jak i większej dostępności tańszych surowców, podczas gdy na umowie mogą stracić sektory rolno-spożywczy oraz wydobywczy. Z tego powodu, uwzględniając bardzo duże przewagi konkurencyjne krajów Mercosur w produkcji artykułów rolno-spożywczych, umowa budzi duże obawy wśród unijnych rolników - wskazują analitycy Credit Agricole.

Credit Agricole podkreśla, że obecnie największy udział w unijnym imporcie artykułów rolno-spożywczych z krajów Mercosur mają pasze oraz nasiona i owoce roślin oleistych. Szczególną rolę w imporcie w tej drugiej kategorii odgrywa soja. Jest ona kluczowym komponentem paszowym, podczas gdy UE, ze względu na ograniczenia klimatyczne, nie jest w stanie pokryć swojego wewnętrznego zapotrzebowania na ten surowiec. Tym samym zniesienie ceł w tej kategorii może przyczynić się do obniżenia kosztów produkcji zwierzęcej w UE. Warto jednak zauważyć, że stawki celne w tej kategorii już teraz są relatywnie niskie, a tym samym wpływ ten byłby ograniczony.


Bank wskazuje takze, że w krajach Mercosur regulacje związane z dobrostanem zwierząt i zrównoważoną produkcją rolną są o wiele mniej rygorystyczne, co w istotny sposób osłabia konkurencyjność cenową unijnego rolnictwa względem rolnictwa w krajach Mercosur. Z tego powodu obawy zgłaszane przez rolników są w ocenie Credit Agricole w dużym stopniu uzasadnione.
 

Główne kontrowersje budzi otwarcie unijnego rynku w obszarach specjalizacji unijnego rolnictwa, w szczególności produkcji zwierzęcej, które obecnie chronione są przez relatywnie wysokie cła.

- Umowa zakłada wprowadzenie bezcłowego kontyngentu na import drobiu (180 tys. ton) oraz kontyngentów o obniżonej stawce celnej w przypadku importu wołowiny (99 tys. ton) oraz wieprzowiny (26,5 tys. ton). Ponadto umowa przewiduje wprowadzenie bezcłowych kontyngentów m.in. na cukier (190 tys.), etanol (450 tys. ton + 250 tys. ton po obniżonej stawce), miód (45 tys. ton), sery (30 tys. ton), proszki mleczne (10 tys. ton), odżywki dla dzieci (5 tys. ton), ryż (45 tys. ton) oraz kukurydzę cukrową (1 tys. ton) - informuje Credit Agricole.

Argumentem podnoszonym przez zwolenników umowy jest na ogół marginalny udział wynegocjowanych kontyngentów w unijnej konsumpcji poszczególnych artykułów rolno-spożywczych, w szczególności tych najbardziej wrażliwych jak wołowina czy drób (w obu przypadkach 1,5% udziału w unijnym spożyciu).

- W naszej ocenie zestawianie kontyngentów z wielkością konsumpcji czy produkcji jest jednak błędnym podejściem i należy odnosić te wartości do wielkości nadwyżek eksportowych poszczególnych krajów UE w handlu wewnątrzunijnym. Pojawienie się taniego importu z krajów Mercosur będzie bowiem ograniczało możliwości krajów unijnych do lokowania swoich nadwyżek na rynku wspólnotowym. Wynika to z tego, że uwzględniając strukturę unijnego importu żywności, efekt zastępowania importu z innych pozaunijnych kierunków będzie naszym zdaniem ograniczony - dodają analitycy banku.

Na ogół na zwiększonej podaży tracić będą eksporterzy netto, a korzystać będą kraje, które są obecnie importerami netto w kategoriach objętych kontyngentami.

- Ponadto uważamy, że wpływ zwiększonej podaży z krajów Mercosur w przypadku wielu artykułów rolno-spożywczych nie rozłoży się symetrycznie na poszczególnych unijnych eksporterów. Przykładowo, w przypadku drobiu skutki zwiększonej podaży odczują przede wszystkim kraje konkurujące głównie niską ceną, w szczególności Polska. Przewidziany w umowie kontyngent stanowi aż 17% polskiej nadwyżki eksportowej w tej kategorii w ramach handlu wewnątrzunijnego - wyjaśniają analitycy banku. - Z kolei w przypadku wołowiny można spodziewać się zwiększonej podaży zarówno taniej wołowiny, jak i tej z segmentu premium. Tym samym efekt ten będzie odczuwalny zarówno przez Polskę, gdzie produkcja wołowiny nadal w dużym stopniu jest segmentem wtórnym względem produkcji mleczarskiej, jak i w krajach o dużym udziale bydła mięsnego w pogłowiu, wyspecjalizowanych w produkcji mięsa z segmentu premium. Zwiększoną podaż tanich artykułów rolno-spożywczych mogą odczuwać również unijni eksporterzy miodu (wielkość kontyngentu istotnie przewyższa nadwyżkę głównego eksportera), cukru i etanolu. Umowa będzie miała natomiast mniejsze znaczenie w przypadku serów i wieprzowiny.

Bank podkreśla także, że choć umowa o wolnym handlu pomiędzy UE a krajami Mercosur jest sumarycznie korzystna dla unijnej gospodarki, to jest ona na ogół niekorzystna dla unijnego sektora rolno-spożywczego. Jednak zdaniem Credit Agricole, pozytywny wpływ umowy na przetwórstwo w krajach UE będzie charakteryzował się relatywnie dużą symetrią ze względu na wzajemne powiązania w ramach łańcuchów tworzenia wartości.

- Innymi słowy na zwiększonym popycie na produkowane w UE samochody korzystać będą nie tylko kraje posiadające globalne marki motoryzacyjne jak Niemcy, Francja czy Włochy, ale również ich poddostawcy jak kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska - dodają analitycy.

Analitycy podali także, że w scenariuszu bazowym nie spodziewają się całkowitego odrzucenia umowy lecz jej renegocjacji, która umożliwiłaby rozbicie mniejszości blokującej i w rezultacie ostateczne przyjęcie umowy.

źródło: Credit Agricole

Dodaj komentarz



0 komentarze

Podobne wiadomości

#
Strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Informujemy, że poprzez dalsze korzystanie z tego Serwisu, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i im podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Więcej w naszej Polityce Prywatności