Gorąco na granicy polsko-ukraińskiej
Jednym z miejsc, gdzie protest rolników trwa nadal jest polsko-ukraińska granica. Tu rolników wspomagają przewoźnicy. W niedzielę polscy rolnicy w Dorohusku, zatrzymali trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali z nich zboże na jezdnię.
- Trzy ukraińskie tiry chciały wjechać na teren UE z ukraińskim ziarnem. Niestety na skutek awarii klap musiały zawrócić z ładunkiem z powrotem na Ukrainę. Szkoda bo liczyliśmy na dokładną kontrolę ładunku przez policję i Krajową Administrację Skarbową - poinformowali w mediach społecznościowych Rolnicy Lubelszczyzny.
Pojawiły się też informacje, ze po stronie ukraińskiej w Dołhobyczowie, Ukraińcy w ramach kontrprotestu przejęli polską ciężarówkę, a kierowcę zostawili na poboczu.
Rolnicy pokazują, ze tak naprawdę transport zbóż z Ukrainy nie został zatrzymany.
- My protestujemy a 300 metrów dalej od nas nadal przeładowuje się zboże na polskie wagony. Tranzyt? Nawet jeśli tak to jest, to nam szkodzi! - mówią przedstawiciele Podkarpackiej Oszukanej Wsi.
Podkarpacka Oszukana Wieś zapowiada także dalsze protesty.
Załagodzeniu konfliktu nie służą wypowiedzi polityków. Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do polskich władz i policji o zdecydowaną reakcję na wysypanie zboża z ukraińskich ciężarówek na przejściu granicznym w Dorohusku. Mer Lwowa Andrij Sadowy nazwał w poniedziałek polskich rolników protestujących na granicy z Ukrainą ,,prorosyjskimi prowokatorami". Polscy politycy nie pozostają dłużni.
- W Unii Europejskiej wprowadzamy ograniczenia w produkcji a z Ukrainy przywozimy bezcłowo każde ilości, to jest absurd! - mówił w Radio Zet Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.
Wczoraj Michał Kołodziejczak zapowiedział także, że wszystkie transporty ukraińskiego zboża przejeżdżające przez Polskę będą sprawdzane.
W typowy sposób reaguje także Unia Europejska.
- Próbujemy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli nam zachować maksymalne wsparcie gospodarcze dla Ukrainy przy jednoczesnej ochronie naszych wrażliwych sektorów - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE ds. rolnictwa i handlu Olof Gill. - Generalne stanowisko KE jest takie, że próbujemy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli nam na zachowanie maksymalnego wsparcia gospodarczego dla Ukrainy przy jednoczesnej ochronie (naszych) wrażliwych sektorów.
Tymczasem polscy rolnicy chcą prowadzenie rozporządzeniem zakazu wwozu ukraińskich produktów do Polski.
- Trzeba wprowadzić rozporządzenia na poszerzenie listy towarów o kolejne produkty z Ukrainy objęte embargiem! - mówi wprost Podkarpacka Oszukana Wieś do wiceministra Kołodziejczaka.
1 komentarze
dobrze że są jeszcze polscy rolnicy którzy walczą opolską gospodarkę brawo naród was popiera.