premium information banner
Giełdy
+ Darmowe ogłoszenie

2021-02-01

Koronawirus u norek - ,,5 dla zwierząt'' tylnymi drzwiami?

Udostępnij ten artykuł

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało o potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych (norki) w Polsce. Wirusa potwierdzono w powiecie kartuskim w woj. pomorskim.

image

- Swoje działania rozpoczęła Inspekcja Weterynaryjna celem zabezpieczenia fermy i rozpoczęcia działań administracyjnych mających na celu likwidację zwierząt, które tym samym stały się niebezpiecznym rezerwuarem i wektorem SARS-CoV-2 dla ludzi - informuje ministerstwo.

Jednak alarm podnieśli niektórzy przedstawiciele hodowców, między innymi znany z jesiennych protestów Marek Miśko, dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski.

- Hodowca, u którego eksterminowane są właśnie zwierzęta wycenia straty nawet 10 milionów złotych. Stada zarodowe, utracone zyski, rozbiórka i utylizacja fermy. Od jutra zostanie bez środków do życia, z kredytami do spłaty- alarmuje Marek Miśko. - Mówią, że działają zgodnie z prawem. Informują, że odszkodowania nie przysługują. Wszystkie zwierzęta są wybijane z powodu wykrycia koronawirusa u 4 zwierząt z 6 tysięcy.

Do tych informacji odnosi się Główny Lekarz Weterynarii.

- W prowadzonym dochodzeniu epizootycznym przede wszystkim weryfikowane będą warunki, w jakich utrzymywane są zwierzęta. Kluczowym elementem dochodzenia będzie weryfikacja, czy na fermie zachowane były zasady bioasekuracji, w tym te które dotyczą interakcji człowiek - zwierzę - informuje Główny Lekarz Weterynarii. - W ramach tych ostatnich we współpracy z innymi służbami sprawdzane będzie, czy właściciele fermy zatrudniali zgodnie z prawem pracowników, w tym, czy nie było stwierdzonych form nielegalnego zatrudnienia pracowników, szczególnie z krajów, gdzie stwierdza się liczne zachorowania na COVID-19. Ochrona zdrowia Polaków, która jest nadrzędnym celem w dobie globalnej pandemii SARS-CoV-2, wymusza opisane wyżej działania. Dopiero wyniki dochodzeń epizootycznych wskażą, która z form przewidzianych ramami prawa będzie zastosowana, tj. czy będą to formy rekompensaty czy też ewentualne kary

Marek Miśko tłumaczy jednak zawiłości prawne tej sytuacji z punktu widzenia hodowców: Fortel, którym posłużyli się autorzy rozporządzenia dot. zwalczania koronawirusa na fermach norek, polega na bardzo przebiegłym zestawieniu dwóch porządków prawnych, które wzajemnie się wykluczają. Rozporządzenie opiera swoją moc prawną na ustawie o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, w której wymienione są rozliczne gatunki, u których zwalczane są z urzędu choroby.

- Jednak do ustawy, w naszym przekonaniu celowo, nie została wpisana norka amerykańska. Sytuacja ta powoduje legislacyjny paradoks polegający na wykluczającym siebie stanie prawnym - wyjaśnia dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski. - Rozporządzenie znajdujące delegację we wspomnianej ustawie nakazuje wybicie stad norek, w których wykryto zakażenie wirusem Sars-Cov2, a w tym czasie ustawa nie daje możliwości wypłaty odszkodowań za ubite zwierzęta, ponieważ norki nie zostały wpisane na listę gatunków, do których odszkodowanie przysługuje.

W ten sposób dochodzenie odszkodowań przez hodowców, którzy utracą zwierzęta w wyniku wykrycia u nich wirusa staje się niemożliwe.

Pojawiają się także opinie, że takie ,,załatwianie sprawy'' to wprowadzanie tylnymi drzwiami ,,5 dla zwierząt'' i to nawet bez ustawy.

- Po nieudanej próbie uchwalenia tzw. piątki dla zwierząt, która wyprowadziła dziesiątki tysięcy rolników na ulice Warszawy i tysięcy na drogi w całej Polsce, jesteśmy przekonani, że zaproponowane przez MRiRW rozwiązania stały się substytutem ideologicznej porażki politycznych decydentów, którzy z niewiadomych przyczyn za cel postawili sobie doprowadzenie do ruiny tych rodaków, który mieli to nieszczęście, aby zajmować się pracą legalną- jednak niezgodną z linią partii rządzącej - informuje w mediach społecznościowych Marek Miśko. - W takich krajach jak Litwa, Łotwa zarażone zwierzęta poddawane są kwarantannie.

Jak informuje Marek Miśko, przedstawiciele hodowców wielokrotnie zwracali się do Pana Ministra Grzegorza Pudy z prośbą o spotkanie, niestety - prośba pozostała bez odpowiedzi.

- Hodowla zwierząt na futra w Polsce, która jest dziś liderem światowej produkcji tylko z tytułu samych aktywów warta jest około 7 mld PLN - informuje Marek Miśko. - Hodowcy posiadają dziś setki milionów kredytów, których nigdy nie będą w stanie spłacić.


 

Dodaj komentarz



0 komentarze

Sonda

Czy Twoim zdaniem protesty rolnicze zmienią sytuacje w branży AGRO?

44.09%
41.34%
14.57%

Podobne wiadomości

#
Strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Informujemy, że poprzez dalsze korzystanie z tego Serwisu, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i im podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Więcej w naszej Polityce Prywatności