O co tu chodzi? Lekarz na telefon już jest. Teraz... pora na weterynarza?
Ministerstwo rolnictwa przysłało do Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej informację, prosząc o opinię w sprawie świadczenia usług weterynaryjnych za pośrednictwem środków ułatwiających komunikację na odległość, w tym za pośrednictwem Internetu. Krajowa Rada Lekarsko-Weteryjna mówi – choć nie dosłownie: to absurd.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przesłało prośbę o opinię w sprawie świadczenia porad weterynaryjnych na odległość, za pośrednictwem internetu. Chodzi o poprawkę do ustawy o zakładach leczniczych dla zwierząt (Dz.U. z 2019 r. poz. 24.) ust. 3 w następującym brzmieniu:
„3. Porady i konsultacje, o których mowa w art. 2 ust.1 pkt 4, mogą być świadczone przez lekarza weterynarii, o którym mowa w art. 2 ust. 2, za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności."
- Biorąc pod uwagę aktualną sytuację epidemiologiczną w Polsce, poprawka ta mogłaby ułatwić lekarzom weterynarii prowadzenie działalności w obecnie panujących warunkach, podnosząc jednocześnie bezpieczeństwo zdrowotne lekarzy weterynarii i personelu pomocniczego poprzez zmniejszenie kontaktu fizycznego z właścicielami zwierząt - zwraca się do izby Justyna Ślusarczyk, z-ca Dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Hodowli i Produkcji Zwierzęcej w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Zdaniem izby nie jest to możliwe.
- Usługi weterynaryjne, w tym polegające na udzielaniu porad lub konsultacji, nie mogą być wykonane z należytą starannością i rzetelnością bez bezpośredniego zbadania zwięrzęcia - mówi Jacek Łukaszewicz, prezes KIWL. - Nie sposób przecież przeprowadzić ze zwierzęciem, występującym w roli pacjenta szczegółowego wywiadu, co za tym idzie bezpośrednie badanie zwierzęcia jest niezbędne i w żaden sposób nie zastąpi go kontakt z posiadaczem zwierzęcia. Wyraźnie zresztą wyraża to art. 17 ust. 2 Kodeksu Etyki Lekarza Weterynarii wprost stanowiąc, iż „Lekarz weterynarii nie może podejmować leczenia zwierzęcia bez jego zbadania”. Nie sposób polemizować z tym, że z oczywistych względów brak bezpośredniego kontaktu ze zwierzęciem i możliwości jego zbadania negatywnie wpływa na jakość świadczonych usług weterynaryjnych.
Jednocześnie Izba zaznacza, że - poza pojedynczymi przypadkami - nie docierały do niej od lekarzy weterynarii sygnały wskazujące potrzebę tego typu rozwiązań. Jak informuje Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, zdecydowana większość lekarzy weterynarii nie widzi zasadności tego typu zmian.
0 komentarze