Rolnicy protestują przeciw wwozowi zboża i rzepaku z Ukrainy
Wtorek jest dniem protestów rolniczych w Polsce. Rolnicy prowadzą akcję protestacyjną przeciwko polityce rządu, umożliwiającej niekontrolowany import zbóż z Ukrainy.
- Od godziny 10 w Darżynie, w gm. Potęgowo, rolnicy zrzeszeni w NSZZ Solidarność RI z powiatów słupskiego, lęborskiego i kartuskiego przeprowadzą akcję protestacyjną przeciwko polityce rządu, umożliwiającej niekontrolowany import zbóż z Ukrainy - informująw mediach społecznościowych protestujący rolnicy. - Akcja protestacyjna jest legalna i ma zasięg ogólnopolski.
Uczestnicy protestu wyjechali ciągnikami rolniczymi z Darżyna i drogą krajową nr 6 na przejazd do Lęborka. W Lęborku, na pierwszym rondzie zawracają i udają się w drogę powrotną do Darżyna. Przejazd ciągników zabezpieczapolicja.
Protestują także rolnicy w województwie zachodniopomorskim.
Podkreślają, że największym problemem są zboża, na które nie ma popytu. Rolnicy zwracają uwagę, że zapowiedziana przez rząd pomoc ma dotyczyć tylko upraw pszenicy i rzepaku. A co z innymi zbożami- pytają. W województwie zachodniopomorskim ani pszenicy, ani rzepaku nie uprawia się na masową skalę.
- Zapowiedziane rozwiązania są raczej „wrzutką medialną” mającą na celu pozyskać przychylność pozarolniczej części społeczeństwa, niż próbą rzeczywistego rozwiązania istniejących problemów - poinformowała Solidarność RI z województwa zachodniopomorskiego.
Związkowcy zauważają, że najwięcej kontrowersji budzą jednak szczegóły przedstawionej propozycji:
- wysokość dopłat będzie uzależniona od odległości danego województwa od portów, ponieważ zdaniem wicepremiera, ta wpływa na cenę zbóż. Rolnicy z województw graniczących z Ukrainą (podkarpackiego i lubelskiego) będą mogli otrzymać 250 zł do sprzedanej tony pszenicy. W województwach: małopolskim, świętokrzyskim, mazowieckim i podlaskim rolnicy otrzymają dopłatę 200 zł, natomiast rolnicy z pozostałych województw otrzymają 150 zł.
- W ten sposób tworzy się pierwsze pole nieporozumień, przecież z centrum województw: śląskiego, opolskiego czy dolnośląskiego do Gdańska jest dalej niż z centrum woj. podlaskiego czy mazowieckiego, nie mówiąc o północnej części tego województwa. Czy na pewno odległość od portów jest jedynym kryterium? - pytają zwiżkowcy z Solidartności RI. - Przedstawiony projekt pomocy nie odnosi się w ogóle do innych elementów rynku produktów rolnych, który został zdemolowany niekontrolowanym importem z Ukrainy, takich jak rzepak, pozostałe zboża, olej czy drób, a przecież to system naczyń połączonych. Potrzebne są więc działania kompleksowe.
Rolnicy zauważają, że wystarczy porównać potencjał rolnictwa ukraińskiego, dysponującego trzykrotnie większą powierzchnią użytków rolnych i gruntów ornych (zdecydowanie lepszych jakościowo), na dodatek produkującego bez unijnych ograniczeń, żeby stwierdzić, że długo takiej nierównej konkurencji, bez zdecydowanej pomocy państwa nie wytrzymamy.
- W dniu 9 lutego br., wicepremier H. Kowalczyk zapowiedział swoją wizytę na granicy z Ukrainą. Wizyta już po ośmiu miesiącach w miejscu generującym tak wielkie zagrożenia, to iście gospodarskie podejście - informują związkowcy z Solidarności RI. - Gratulujemy!
Dodajmy jeszcze, że na 16-17 lutego zapowiedziany jest kolejny protest ,,Oszukana wieś'' na ścianie wschodniej. Blokada granicy w Dorohusku ma się rozpocząc w czwartek, 16 lutego o godz. 10.
foto: Protest Rolników/media społecznościowe
1 komentarze
Trzymajmy się razem to przetrwamy!