Rolnicze pola pustynnieją także w 2019
W tym roku, wcześniej niż w 2018, obserwujemy błyskawiczne wysychanie pól. Mamy do czynienia z rzeczywistym pustynnieniem wielu obszarów rolniczych Polski. Coraz więcej mówi się o przeznaczeniu części środków z PROW na systemy nawadniające i inwestycje w ochronę zasobów wody.
Ubiegłoroczny, głęboki deficyt wody w glebie na Wielkopolsce, Kujawach, Mazowszu, Dolnym Śląsku, Zachodniopomorskim i w innych regionach kraju nie został skompensowany przez opady jesienne i zimowe. W okres wiosny 2019 weszliśmy z niskim poziomem wód gruntowych, wysychającymi studniami i powierzchniowymi zbiornikami naturalnymi. Tej wiosny mieliśmy kilka deszczy, ale to zdecydowanie za mało. Od kilku dni utrzymuje się pogoda bezdeszczowa, na dodatek, w wielu regionach wieją silne wiatry, które dodatkowo przesuszają glebę i oziminy. Wiatry powodują dodatkowo erozję gleby, przemieszczając drobne cząsteczki mineralne i organiczne, na znacznie nieraz odległości. Ziarenka piasku porywane wiatrem mogą uszkadzać także rosnące rośliny. Rolnicy, którzy posiali marchew i pietruszkę z niepokojem oczekują wschodów, bo po siewach wystąpiły dni bez deszczów. Krótkoterminowe prognozy pogody nie przewidują silniejszych opadów deszczu do polowy kwietnia, więc nasze gleby zostaną skutecznie odwodnione.
Zdjęcie wykonane dzisiaj w okolicach Gostynina (źródło: gostynin.info)
Dzisiaj został ogłoszony III (najwyższy) stan zagrożenia pożarowego w 3/4 polskich lasów. Leśnicy apelują o wzmożoną ostrożność podczas wizyt w lesie, bo przy panującej obecnie pogodzie jedna iskra może wywołać ogromny pożar. Na razie w żadnym nadleśnictwie w kraju nie wprowadzono jeszcze zakazu wstępu do lasów, ale takie ograniczenie może się pojawić. Okresowy zakaz wstępu do lasu wprowadza nadleśniczy przy dużym zagrożeniu pożarowym, jeżeli przez kolejnych 5 dni wilgotność ściółki mierzona o godzinie 9.00 będzie niższa od 10 proc.
W Rumunii już zaczęto przesiewać grochem wiele plantacji rzepaku, z powodu panującej suszy (informacja z EuropeanAgritelTour).
Rolnicy z niepokojem patrzą na deszczomierze i swoje pola, już mówiąc o spodziewanym wpływie suszy na zmniejszenie plonów, szczególnie warzyw i ziemniaków w pierwszej kolejności, a potem zbóż i rzepaku.
Konieczne jest podjęcie działań infrastrukturalnych, które chociaż częściowo zniwelują braki wody w produkcji rolniczej. Wielu rolników jednak na to nie stać, a poza tym zaczyna brakować wody w ujęciach, z których powinna ona być brana do deszczowania upraw. Już pod koniec 2018 minister J.K. Ardanowski zapowiedział, że zwrócił się do Brukseli o zgodę na przesunięcie części środków z programu "Modernizacja gospodarstw rolnych" (w obszarze „e”) na nawadnianie. W ramach nawadniania mają być dofinansowane inwestycje polegające na wykonywaniu ujęć wodnych oraz inne związane m.in. z rozprowadzaniem wody. Mają polegać na tworzeniu nowych lub ulepszaniu istniejących instalacji nawadniających. Preferencje w przyznawaniu pomocy mają dotyczyć obszarów zagrożonych wystąpieniem suszy. Pomoc na nawadnianie nie będzie mogła przekroczyć w całym PROW 2014-20 kwoty 100 tys. zł, będzie przyznawana na operacje o planowanej wysokości kosztów kwalifikowanych powyżej 15 tys. zł. Operacje związane z nawadnianiem realizowane będą indywidualnie. Rolnicy są zobowiązani (przez Prawo Wodne) do korzystania przede wszystkim z wód powierzchniowych, do nawadniana. W przypadku braku do nich dostępu, można korzystać z wód poziemnych, pod warunkiem, że ich ujęcie znajduje się na gruncie należącym do rolnika.
Z naszych informacji wynika, że nabór wniosków do nawadniana ma ruszyć jesienią, ale czekamy na oficjalne tego ogłoszenie przez ARiMR.
dr inż Sylwester Lipski
1 komentarze
Panie ministrze,kase szykowac na odszkodowania,ROK WYBORCZY.