Sady to naturalne pochłaniacze CO2
Już ponad dekadę temu naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Cornella przedstawili wyniki prowadzonych przez nich badań, z których wynika, że sady pochłaniają z powietrza znaczne ilości dwutlenku węgla. Według prezentowanych przez nich danych 1 hektar sadu jabłoniowego pochłania rocznie 50 ton dwutlenku węgla, wydzielając do atmosfery nawet 37,5 ton tlenu. Jaki jest bilans środowiskowy dla tych danych, biorąc pod uwagę użycie środków ochrony roślin czy nawozów?
Obecnie na świecie prowadzonych jest szereg projektów mających na celu wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla. Projekty te będą miały istotny wpływ na ograniczanie globalnego ocieplenia i dekarbonizacji przemysłu. Jednak do wszelkich działań mających na celu zrównoważenie produkcji zaczęto podchodzić holistycznie. Zaczynają one uwzględniać rolnictwo.
Według licznych danych prezentowanych przez badaczy z różnych rejonów świata jedno w pełni rozwinięte drzewo pochłania od 6 do 40 kg CO2 rocznie. Wyniki te zależą od wielu czynników, jak gatunek, wiek drzewa, rodzaj stanowiska. Proces wychwytywania i magazynowania atmosferycznego dwutlenku węgla fachowo określany jest mianem sekwestracji. Potwierdzona naukowo wielkość sekwestracji CO2 przez drzewa umożliwiła włączenie ekosystemów, w jakich one rosną, do mechanizmów bilansowania ilości dwutlenku węgla, powodującego zmiany klimatu. Drzewa bowiem jako największe żywe organizmy na ziemi, do przeprowadzenia procesu fotosyntezy potrzebują węgla z atmosfery. Węgiel, który pobierają, jest magazynowany podczas ich wzrostu m.in. w korzeniach, pniach, konarach czy pędach. Zatem każde drzewo będzie pochłaniać węgiel przez całe swoje życie. Proces takiego naturalnego pochłaniania dwutlenku węgla nazywa się sekwestracją biologiczną. Analizując różne grupy roślin, wykazano, że drzewa mają wysokie wskaźniki sekwestracji biologicznej, a więc ich uprawa będzie miała niebagatelne znaczenie w walce ze zmianami klimatycznymi i wpływem gazów cieplarnianych na planetę.
W sadach jabłoniowych
Przytoczone we wstępie amerykańskie wyniki badań precyzują dane dla upraw sadowniczych, a ściśle – dla sadów jabłoniowych. Dr Alan Lakso, specjalista ds. fizjologii owoców z Uniwersytetu Coronella, informuje, że ślad środowiskowy sadu jabłoniowego należy rozpatrywać dwukierunkowo. Mimo że podczas produkcji pewne ilości CO2 są uwalniane do atmosfery (co jest związane z pozyskiwaniem paliw kopalnych i ich zużywaniem przez maszyny sadownicze, wykorzystywaniem syntetycznych środków ochrony roślin i nawozów sztucznych), to nie zmienia to faktu, że corocznie hektar sadu wiąże około 50 ton CO2 z powietrza, uwalniając przy tym 37,5 ton tlenu. Część węgla jest sekwestrowana w nowym drewnie i korzeniach drzew. Dr Lakso przypomniał też, że w ciągu całego życia i wzrostu jabłonie uwalniają również wilgoć, która z kolei wpływa na ochłodzenie powietrza.
Wyniki badań prowadzonych pod przewodnictwem A. Lakso wskazują ponadto, że w przypadku sadów nie tylko same drzewa wychwytują dwutlenek węgla, ale pochłania go także podszycie (murawa w międzyrzędziach) i gleba. Z prezentowanych danych wynika, że gleba, na której zlokalizowano sady, zawiera nawet 2–3 razy więcej węgla niż gleba orna.
Pobieranie i uwalnianie zarówno tlenu, jak i dwutlenku węgla jest częścią naturalnego cyklu życiowego sadu. Podobnie jak w przypadku innych drzew, najwięcej CO2 zatrzymywane jest w korzeniach, pniach, konarach i pędach jabłoni. Jest to też sekwestracja najbardziej trwała. CO2 magazynowany jest także w owocach, ale węgiel ten wynoszony jest z sadu. Realny bilans emisji CO2 będzie uzależniony od tego, w jaki sposób sadownik będzie dysponował pędami po cięciu, opadłymi liśćmi czy drewnem po karczowaniu nasadzeń oraz jaką drogę od pola do stołu pokonają owoce (a więc m.in. sposób przechowywania, krótsze lub dłuższe łańcuchy dostaw). Jak dodaje dr Lakso, węgiel zatrzymywany w drewnie czy liściach może zostać utracony, jeśli będą one palone. Z tego powodu opracowywane są metody pełnego rozliczania śladu węglowego sadów z uwzględnieniem przyjaznych środowisku sposobów utylizacji pozostałości produkcji, wykorzystaniem osiągnięć rolnictwa precyzyjnego, ograniczającego zużycie nawozów czy pestycydów, a także z wykorzystaniem środków produkcji opartych o odnawialne źródła energii.
Stwierdzono też, że wprowadzając praktyki produkcji integrowanej oraz ekologicznej (co oznacza m.in. ograniczenie zużycia syntetycznych środków ochrony roślin na rzecz metod biologicznych oraz zmniejszenie zużycia nawozów sztucznych) można ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 56% w stosunku do upraw metodami konwencjonalnymi. Zatem produkcja owoców zgodnie z metodami integrowanymi i ekologicznymi to nie tylko wytwarzanie towaru wysokiej klasy, to także realne
działania mające na celu ograniczenie niekorzystnych zmian środowiska naturalnego. I właśnie na taką zrównoważoną produkcję owoców stawia obecnie Unia Europejska!
1 komentarze
Chore to wszystko. Unia Europejska to anty-Midas. Czego się nie tknie (choćby złotem to było) to się w G obraca