Czy uda się zjednoczyć polską wieś?
Protest rolników w Warszawie był pierwszym krokiem do zasypywania podziałów na polskiej wsi. Wszyscy liderzy związków i organizacji podkreślali: musimy się zjednoczyć.
W południe odbyły się rozmowy z zaproszoną do pałacu prezydenckiego delegacją protestujących rolników. Jak mówił później Michał Kołodziejczak, lider Agriunii, prezydent Duda jest po stronie rolników, ale...
- To, co ja zrozumiałem - nie wiem, czy chodzi o gospodarkę czy o coś innego, czy nie, ale stajemy się ofiarami pewnej ideologii - mówił Michał Kołodziejczak. - Bardzo trudno jest walczyć z ideologią na argumenty merytoryczne. Dziś wiem, ze jedyna siła, która może nas poprowadzić to siła ulicy i siła strajku. Nie wygramy tego na argumenty. Pan Prezydent Duda uważa tak jak my, ale dziś decyzje zapadają w innym budynku.
- Dziś jesteśmy na wojnie ideologicznej. Ideologia na pierwszym miejscu stawia zwierzęta, a na drugim ludzi - mówił Szczepan Wójcik. - Niestety, po spotkaniu z panem prezydentem, który jest po stronie rolników, musimy walczyć. Nie mamy wyjścia. Musimy wychodzić na ulice. Tylko zjednoczeni możemy wygrać. Mamy silnego przeciwnika. Ma media publiczne. Ma pieniądze publiczne - czyli nasze. Tylko w naszych rękach jest nasz los. Jeśli nie wyjdziemy na ulicę po prostu nas zniszczą. Dlatego apeluję: zjednoczmy się bez względu na to jaką organizację reprezentujemy. Politycy: wyprostujcie kręgosłupy.
Do zjednoczenia się i pojednania nawoływał także Sławomir Izdebski.
- Powinniśmy wszyscy sobie wybaczyć, PSL-owi, ja nawet wybaczam Markowi Sawickiemu - mówił.
W wiec włączyli się także politycy, którzy przekonywali, że tylko razem można coś zmienić w tej sprawie. Płomienne przemówienie wygłosił Robert Winnicki z Konfederacji. Wtórował mu - zgodnie Władysław Kosiniak - Kamysz z PSLu.
- Wyciągnęliśmy wnioski z błędów i za błędy przepraszamy - mówił szef PSL-u. - To jest wojna o Polskę, a nie tylko o polską wieś. Ta ustawa jest antypolska, zniszczy polskie rolnictwo, zaorze polską wieś. Tu się zaczyna bitwa, która dotyczy każdego Polaka. To dotknie wszystkich konsumentów. Dotyczy 350 tysięcy gospodarstw i całego sektora rolno-spożywczego.
Jednym z najczęstszych zwrotów pojawiających się podczas manifestacji było: dziś my - jutro wy.
- Dziś Jarosław Kaczyński każe wydłużyć łańcuchy dla psów. Niech on poluzuje łańcuchy dla swoich posłów - mówił Michał Kołodziejczak. - Wrócicie na wieś, naszykujcie widły, postawcie koło domu, idźcie do sąsiada i powiedzcie: za dwa tygodnie jedziesz z nami. A jak nie - to użyjcie tych wideł. Musimy być razem, bo oni rozbijają jedność rolników.
Ciekawą anegdotę, którą miał niegdyś mówić Andrzej Lepper opowiedziała Renata Beger.
- Idzie facet przez wieś, a na plecach niesie ciężki worek. Co chwila staje, miesza w tym worku, zarzuca na plecy i idzie kilka metrów dalej - opowiadała Renata Beger. - Dlaczego pan tak miesza w tym worze? miała zapytać któryś z przechodniów. Bo jak tak mieszam, to szczury, które w nim niosę gryzą się między sobą. A jak nie mieszam, to gryzą mnie w plecy. Tak właśnie nami mieszają - mówiła była posłanka Samoobrony.
Przedstawiciele rolników wyjątkowo zgodnie apelowali: nie dajmy się podzielić!
Warto też wskazać, że wraz z rolnikami w proteście uczestniczyli myśliwi, a nawet przedstawiciele związków hodowców kotów i psów, którzy obawiają się bezkarnego odbierania zwierząt pod fałszywymi pretekstami.
Protestujący rolnicy powiedzieli, że wrócą za 2 tygodnie, gdy będzie nad ,,piątką dla zwierząt'' obradował Senat i będzie ich więcej. Według oceny producentów rolnych, ustawa dotyczy 350 tysięcy gospodarstw w Polsce, nie mówiąc o osobach prywatnych, które w domu mają zwierzęta domowe.
- Gdy u nas uchwalana jest ta ustawa Niemcy otwierają szampana - mówił z goryczą jeden z rolników spod Warszawy. - Jeżeli pozwolimy, że osoby obce będą mogły wejść do naszego gospodarstwa i zabrać zwierzęta - to nas nie będzie.
Zdjęcie: zrzuty ekranu z transmisji Biedka Piotr TV w mediach społecznościowych
0 komentarze