Czy będziemy łapać deszczówkę?
Pomimo dwóch dni z opadami sytuacja upraw niewiele się zmieniła. Choć w centralnej Polsce spadło około 20 mm deszczu, to zmoczona została tak naprawdę tylko wierzchnia warstwa gleby.
Pomimo dwóch dni z opadami sytuacja upraw niewiele się zmieniła. Choć w centralnej Polsce spadło około 20 mm deszczu, to zmoczona została tak naprawdę tylko wierzchnia warstwa gleby.
Komunikaty spływają do nas różne i sprzeczne. Z jednej strony minister zdrowia mówi, że mamy myć ręce co najmniej przez 30 sekund i tak często jak się da, z drugiej minister rolnictwa mówi, by nie podlewać ogródków. Może więc, wzorem naszych dziadków powystawiać naczynia do łapania deszczówki, którą niegdyś wykorzystywano do prania i niektórych czynności związanych z higieną.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej proponuje nawet konkretne pieniadze na łapanie deszczówki. W czerwcu ma ruszyć kolejny nabór wniosków o dofinansowanie inwestycji miejskich zwiększających ilość retencjonowanej wody. Oznacza to, że samorządy będą mogły uzyskać wsparcie na inwestycje z zakresu systemów gospodarowania wodami opadowymi jednak tylko na terenach miejskich.
Zdaniem Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak, ministra funduszy i polityki regionalnej projekty mają przygotować miasta do walki ze skutkami suszy, dzięki retencjonowaniu wody i wykorzystaniu jej wtedy gdy brakuje opadów.
Na dofinansowanie inwestycji przeznaczone jest - uwaga! - 60 milionów złotych. Na całą Polskę...
I wielka szkoda, że tylko miasta, bo problem suszy na wsi jest nawet bardziej dotkliwy, a susza na wsi skutkuje kłopotami dla mieszkańców miast - choćby drożyzną w sklepach.
Maj zazwyczaj bywa deszczowym miesiącem, często obserwujemy burze, nawet dość gwałtowne. W najbliższych dniach deszcz także jest możliwy i zapowiadana jest typowo wiosenna pogoda.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od 1 maja wprowadził także nowy rodzaj ostrzeżenia - ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną.
- Ostrzeżenie takie zostanie wydane w przypadku nieosiągania lub przewidywanego nieosiągnięcia umownego przepływu granicznego (SNQ) przez aktualne wartości przepływu w co najmniej 3 sąsiednich i wybranych zlewniach monitorowanych przez IMGW-PIB w umownym okresie (10 dni) - informuje IMGW. - Kiedy zobaczycie ikonę „Susza Alert” wraz z informacją, będzie ona niestety informowała o zagrożeniu związanym ze złą sytuacją hydrologiczną, w kontekście suszy.
Z pierwszych ogłoszonych raportów wynika, ze susza hydrologiczna występuje w części Wielkopolski, Ziemi Łódzkiej i Dolnego Śląska. Można powiedzieć, że suszą hydrologiczną obserwujemy w południowo-zachodniej części Polski.
Każda inwestycja pozwalająca na zatrzymanie lub pozyskanie wody opadowej ma sens. Szkoda tylko, ze zabieramy się do tego tak późno, gdyż o stepowieniu Wielkopolski zaczęło się mówić w latach 80 XX wieku, a coroczna pogłębiająca się susza jest problemem od wielu lat. Ale... lepiej późno niż wcale.
0 komentarze